Avia zakończyła gwiazdkowy turniej w Kielcach na czwartym miejscu. Po dwóch porażkach z Fartem Kielce i Jadarem Radom na zakończenie imprezy zawodnicy trenera Krzysztofa Lemieszka poprawili sobie humory.
- Wtorkowe zawody wyglądały już naprawdę nieźle z naszej strony. Takiej gry życzylibyśmy sobie częściej. Trzeba też przyznać, że tym razem sporo wnieśli rezerwowi. Czy czujemy się zmęczeni po tym turnieju? Niekoniecznie. W dodatku w najbliższym czasie będziemy mieli trochę wolnego, więc do najbliższego ligowego pojedynku spokojnie zdążymy się przygotować - powiedział libero Mariusz Kowalski.
Trochę gorzej powiodło się w Mysłowicach zawodniczkom Szóstki Biłgoraj, które wczoraj w spotkaniu o siódme miejsce przegrały z zespołem PLKS Pszczyna 0:3 i zakończyły turniej na ostatniej pozycji. Mimo to rąk nie załamuje opiekun ekipy z Biłgoraja Paweł Wrzeszcz.
- Szczerze powiem, że ten turniej pokazał gdzie znajduje się nasze miejsce w szeregu. Najbardziej brakuje nam doświadczenia, ale tego nie wypracujemy przecież na treningach. Czy martwią mnie wyniki? Bardziej martwiłbym się, gdybyśmy nie grali, bo moglibyśmy wypaść z rytmu meczowego. Plusem zawodów w Mysłowicach było na pewno nasze przyjęcie. Na ten element gry nie możemy narzekać - stwierdził trener Wrzeszcz.
W najbliższą niedzielę Szóstkę czeka spotkanie z MKS Łańcut, liderem tabeli. Początek meczu o godz. 17.