Mecz na szczycie III ligi lubelsko-podkarpackiej dla Motoru! Zespół z Lublina pokonał w sobotę w Rzeszowie tamtejszą Stal 2:1 i powiększył przewagę nad najgroźniejszym rywalem do dziewięciu punktów.
W pierwszej połowie bliżej zdobycia gola byli podopieczni trenera Tomasza Złomańczuka. Już w 19 minucie świetną szansę miał Aleksander Komor, ale dosłownie z kilku metrów nie trafił w bramkę. Z kolei w 32 minucie po uderzeniu Kamila Stachyry piłkę zmierzającą w kierunku bramki wybił Arkadiusz Baran. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy niewiele do szczęścia zabrakło jeszcze Tomaszowi Tymosiakowi. Były zawodnik Górnika Łęczna przymierzył zza pola karnego w słupek.
Gospodarze najgroźniejsi byli między 25, a 27 minutą, kiedy stworzyli sobie dwie sytuacje. Najpierw tuż obok słupka strzelił Sebastian Brocki, a później minimalnie niecelnie główkował Piotr Prędota. „Pietia” poprawił się niedługo po wznowieniu gry, kiedy po dośrodkowaniu Łukasza Szczoczarza wygrał pojedynek w powietrzu i ładną główką otworzył wynik zawodów.
Po godzinie gry goście zaczęli wprowadzać do gry rezerwowych. Najpierw na placu gry zameldował się Damian Falisiewicz, który w tej rundzie świetnie podłącza się do akcji ofensywnych. W 67 minucie trener Złomańczuk posłał z kolei do boju Filipa Drozda i Jakuba Bednarę. Jak się okazało, te roszady znowu były strzałem w dziesiątkę.
Na kwadrans przed zakończeniem spotkania świetną akcję przeprowadził Drozd. Miał koło siebie aż pięciu rywali, ale mimo to zdołał idealnie uderzyć po długim rogu. Najpierw sprytnie „dziubnął” sobie piłkę, czym oszukał dwóch „Stalowców”, później minął trzeciego, a dwóch kolejnych mimo rozpaczliwych wślizgów nie zdołało go zablokować.
Kilka chwil później drużyna z Lublina znowu cieszyła się z gola. Tym razem świetną akcję przeprowadzili Stachyra i Marcin Michota. Pierwszy podawał, a drugi miał dużo czasu, żeby zastanowić się, jak wykończyć akcję. Zdecydował się na główkę w kierunku, z którego przyszła piłka i złapany na wykroku bramkarz nie miał szans na skuteczną interwencję.
W samej końcówce, w słupek przymierzył jeszcze Iwan Dykij. Stal starała się o drugą bramkę, ale nie była w stanie przedrzeć się przez defensywę Motoru i żółto-biało-niebiescy zdobyli bardzo ważne trzy punkty. Po tej wygranej ekipa z Lublina powiększyła przewagę nad Stalą do dziewięciu punktów i jest na bardzo dobrej drodze, żeby wygrać grupę lubelsko-podkarpacką i powalczyć o II ligę w barażach.
Stal Rzeszów – Motor Lublin 1:2 (0:0)
Bramki: Prędota (39) – Drozd (75), Michota (79)
Stal: Kaszuba – Szymański, Baran (72 Wandzik), Drelich, Maślany, Kanach, Szeliga, Lisańczuk (54 Suswam), Brocki, Szczoczarz (81 Zieliński), Prędota.
Motor: Socha – Prusinowski (62 Falisiewicz), Komor, Gieraga, Dykij, Stachyra (81 Mroczek), Piekarski (67 Drozd), Król, Tymosiak, Michota, Piątek (67 Bednara).
Żółte kartki: Szymański, Baran, Brocki, Suswam (Stal).
Sędziował: Arkadiusz Łaszkiewicz (Zamość). Widzów: 1200 (w tym 400 z Lublina).