Już w drugiej kolejce los skojarzył ze sobą prowadzącego w stawce rewelacyjnego beniaminka z Milanowa i Huragan Międzyrzec Podlaski. Goście typowani są przez wielu jako główny kandydat do awansu do IV ligi. Przyjezdnym nie udało się dokonać tego wyczynu w poprzednim sezonie, choć po pierwszej części rozgrywek zajmowali pierwsze miejsce z dość sporym zapasem punktów na rundę rewanżową. Ostatecznie na finiszu ubiegłorocznych rozgrywek musieli uznać wyższość Lutni Piszczac.
W obecnym sezonie ich najgroźniejszymi konkurentami są LKS Milanów, Sokół Adamów, Grom Kąkolewnica i Unia Żabików. – Wiemy o co gramy. Naszym pierwszym celem jest odnoszenie zwycięstw z każdym kolejnym przeciwnikiem. Jeżeli tak będzie zaczniemy piąć się w górę tabeli. Nie mamy presji na konieczność awansu do IV ligi. Chcemy grać fajną piłkę – twierdzi Tadeusz Żechowski, kierownik Huraganu.
Inauguracja sprzed tygodnia była bardzo udana dla obu drużyn. LKS zainkasował komplet punktów w spotkaniu z zajmującą ostatnie miejsce Janowią Janów Podlaski (2:1). Natomiast Huragan rozbił na swoim boisku ŁKS Łazy 6:2. – Mieliśmy jeszcze kilka dogodnych okazji na większa wygraną – mówi Żechowski. – Zawiodła skuteczność.
Niedzielne spotkanie będzie okazją dla gości do zmniejszenia dystansu do lidera. Obecnie wynosi ona siedem punktów. – Dobrze byłoby zacząć odrabiać straty – przyznaje kierownik. – Nic jednak na siłę.
Rozgrywki w bialskiej klasie okręgowej pokazały, że zdarzają się w nich różne wyniki – nie zawsze wygrywa faworyt. Mieliśmy tego przykład przed tygodniem. Sporym zaskoczeniem było bowiem zwycięstwo przedostatniego w klasyfikacji Dwernickiego Stoczek Łukowski nad wiceliderem Sokołem Adamów.
– Na naszym poziomie rozgrywkowym trudno wskazać zdecydowanych faworytów. Dlatego w meczu w Milanowie nasze szanse oceniam na 50 procent – twierdzi kierownik Żechowski.
Goście mają kłopoty kadrowe. Nie w pełni dysponowani są między innymi Mirosław Wojtczuk, Alan Olszewski, Łukasz Mirończuk. – Dopiero na przedmeczowej zbiórce dowiemy się jakim składem będziemy dysponować w spotkaniu z LKS – mówi kierownik.
Gospodarze wystąpią bez grającego trenera Sebastiana Magiera, który w jednym ze sparingów nabawił się poważnego urazu. – Jesteśmy przygotowani do meczu na szczycie. W piątek wykosiliśmy trawę na boisku, żeby nam się grało lepiej. To dopiero początek rundy, więc z formą drużyn bywa różnie. Będziemy walczyć o zwycięstwo, tym bardziej, że jesienią przegraliśmy 0:2, mimo że rozegraliśmy najlepsze spotkanie w sezonie. Mam jednak przeczucie, że spotkanie zakończy się remisem – mówi szkoleniowiec LKS Sebastian Magier.