
Kibice PGE Startu długo musieli czekać na transfery, ale jak już karuzela ruszyła, to na dobre. W poniedziałek klub z Lublina ogłosił, że do zespołu trenera Wojciecha Kamińskiego dołączył Bryan Griffin. To trzeci, nowy gracz w ekipie czerwono-czarnych.

Griffin ma 27 lat, 203 cm wzrostu i występuje na pozycji środkowego. Podczas kariery uniwersyteckiej cztery lata spędził w Mercy College w NCAA II. Świetnie spisywał się w sezonach 2019/2020 oraz 2020/2021.
Najpierw notował średnio: 20,3 punktu, 11,5 zbiórki i 2,5 bloku na mecz, a w kolejnych rozgrywkach: 19,6 punktu, aż 14,5 zbiórki oraz dwa bloki. Przez dwa, bardzo dobre lata trafił w sumie 44 rzuty za trzy. Tak dobre występy dały mu także nominacje do drużyny roku.
Następnie przeniósł się na wyższy poziom, na uniwersytet Xavier, gdzie grał już zdecydowanie mniej. Na parkiecie spędzał ciut ponad 11 minut, a w tym czasie miał statystyki na poziomie: 3,9 punktu oraz 3,9 zbiórki.
Przygodę z europejską koszykówką rozpoczął w 2021 roku. Najpierw wylądował w Finlandii. W barwach Salon Vilpas Vikings uzbieral aż 47 występów i zapisywał na swoim koncie prawie 16 punktów oraz 7,6 zbiórki i 1,3 bloku. Kolejny rok spędził w Niemczech, ale w MLP Academics Heidelberg grał zdecydowanie mniej – 14 minut, co przełożyło się na gorsze liczby: 8 punktów i 4 zbiórki. W sezonie 23/24 był już graczem rumuńskiego zespołu CSM Constanta, gdzie wrócił na swój poziom (25 minut gry, 13,5 punktu oraz 7,3 zbiórki)
Ostatnio Griffin był bardzo zapracowany, bo grał w... trzech klubach. Najpierw na Tajwanie (14 punktów w barwach New Taipei CTBC DEA). W styczniu pojawił się w Korei Południowej, ale w koszulce Changwon LG Sakers odgrywał dużo mniejszą rolę (11 minut, 6,5 pkt i 2,8 zb). Na koniec sezonu reprezentował jeszcze turecki Yalovaspor, gdzie grał odrobinę więcej (15 minut, 7,2 pkt oraz 3,8 zb).
– To zawodnik podkoszowy, chociaż nie jest najwyższy, to potrafi kończyć akcje pick and roll, świetnie stawia zasłony i jest bardzo dynamiczny. To inny zawodnik od np. Ousmane Drame. Jest bardziej skoncentrowany na tym, żeby postawić zasłonę, a pod koszem wykorzystać swoją dynamikę, która naprawdę robi wrażenie. Mamy nadzieję, że ten zawodnik, w połączeniu z rozgrywającym, który będzie w stanie go znaleźć, może być dla kibiców bardzo widowiskowy. Liczymy na jego siłę, dobre zasłony, bloki i obronę obręczy – wyjaśnia Wojciech, Kamiński, trener PGE Startu.
