

Mężczyzna podczas wizyty w urzędzie wyjął sierp i zaczął się nim odgrażać. Sprawą zajęły się służby.

Niepokojące zdarzenie miało miejsce w piątek w jednym z urzędów na terenie Białej Podlaskiej. 57-letni mężczyzna, który pojawił się tam z workiem, w trakcie wizyty wyjął z niego… sierp. Pracownice instytucji, wystraszone jego zachowaniem, natychmiast zawiadomiły policję. Mężczyzna zdążył jednak opuścić budynek przed przyjazdem funkcjonariuszy. O sprawie pisaliśmy w sobotę. Według nieoficjalnych informacji, inspiracją dla agresora miały być ostatnie, makabryczne wydarzenia na Uniwersytecie Warszawskim. Po incydencie jedna z pracowniczek urzędu zemdlała. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które udzieliło jej pomocy.
Mundurowi szybko ustalili tożsamość podejrzanego i jeszcze tego samego dnia zatrzymali go do wyjaśnienia sprawy.
– Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że 57-latek podejrzewany jest o kierowanie gróźb karalnych wobec pracownic urzędu. Zachowanie mężczyzny na miejscu zdarzenia zostało odebrane przez pokrzywdzone jako realna groźba pozbawienia życia bądź uszkodzenia ciała i wzbudziło w nich obawę iż zostanie spełniona – mówi nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z bialskiej policji.
W weekend 57-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej, na wniosek policji i prokuratury, zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Mężczyzna spędzi za kratkami co najmniej najbliższe tygodnie, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Zgodnie z obowiązującym prawem, za kierowanie gróźb karalnych grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
