

Startują rozgrywki Ligi Konferencji z udziałem aż czterech polskich drużyn. Dodatkowo, swoje mecze w roli gospodarza Dynamo Kijów będzie rozgrywać w Lublinie. A już w czwartek spotkanie z angielskim Crystal Palace

Tegoroczne występy Dynama Kijów w Lublinie nie przyciągały zbyt wielu fanów. Mecze w kwalifikacjach Ligi Mistrzów przeciwko maltańskiemu Hamrun Spartans oraz Pafos FC śledziło na żywo zaledwie około dwóch tysięcy osób. Spotkanie czwartej rundy eliminacji Ligi Europy z Maccabi Tel Awiw zgromadziło na trybunach tylko 1,5 tys. fanów.
Teraz jednak zaczyna się faza ligowa Ligi Konferencji Europy, a wraz z nią poważni przeciwnicy. Już pierwszy powoduje dreszcze na plecach, bo do Lublina zawita słynne Crystal Palace. Przedstawiciel ligi angielskiej ma na swoim koncie już jedno trofeum. W sierpniu wywalczył bowiem Tarczę Wspólnoty pokonując po rzutach karnych słynny Liverpool. W tym sezonie remisował już z Chelsea, a pokonał Aston Villę czy West Ham. W sobotę natomiast londyńczycy znowu ograli Liverpool, tym razem 2:1 w lidze. Decydującą bramkę zdobyli w doliczonym czasie gry, a jej autorem był Eddie Nketiah.
W Crystal Palace nie brakuje gwiazd. Takim statusem może cieszyć się chociażby Marc Guehi. 25-letni defensor iworyjskiego pochodzenia to aktualny reprezentant Anglii. Świetny sezon za sobą ma także Adam Wharton, który również już zdążył zadebiutować w reprezentacji Anglii. Całością dowodzi natomiast austriacki trener Oliver Glasner, który do tej pory miał okazję pracować jedynie w klubach ze swojego kraju oraz Niemiec.
Crystal Palace jest więc faworytem nie tylko czwartkowej konfrontacji, ale również tegorocznej edycji Ligi Konferencji Europy. Warto jednak podkreślić, że Dynamo także jest stawiane w gronie ekip, które powinny zajść w europejskich rozgrywkach dość daleko. Zresztą forma kijowian w krajowych rozgrywkach musi budzić szacunek, bo podopieczni Ołeksandra Szowkowskiego nieustannie utrzymują się w czubie tabeli. A nie jest to łatwe zadanie, bo przecież muszą nieustannie podróżować między Kijowem, Lublinem oraz innych częściami Europy.
– Funkcjonujemy w bardzo ciężkich warunkach. W noc poprzedzającą mecz z Maccabi Tel Awiw Kijów został zbombardowany, zginęły 23 osoby, wiele jest rannych. Kiedy obudziliśmy się, to od razu sprawdzaliśmy co się dzieje i czy nasi bliscy są zdrowi. W takich warunkach naprawdę ciężko się właściwie skoncentrować na sportowej rywalizacji. Jesteśmy zjednoczeni z naszym narodem, a naszym celem jest walka o jak najlepszy wynik w każdym spotkaniu. Teraz wracamy do domu i chcemy skupić się na rozgrywkach ligowych. Nie było nas bardzo długo w domu, więc chcemy nacieszyć się pobytem z bliskimi – mówił po meczu z Maccabi Tel Awiw Ołeksandr Szowkowski.
Czwartkowe spotkanie na Motor Lublin Arenie rozpocznie się o godz. 18.45. Mecz będzie transmitowany na antenie Polsat Sport Go.
