

Po ponad dwóch latach przerwy Hetman Zamość znowu zagra naprawdę u siebie, na stadionie przy ul. Królowej Jadwigi. Drużyna trenera Łukasza Gieresza w piątek o godz. 17 zmierzy się z Lublinianką.

Ostatni raz Hetman wystąpił przed własną publicznością 20 maja 2023 roku. Pokonał wówczas Włókniarza Frampol w ramach klasy okręgowej 4:1. Minęły ponad dwa lata, a zamościanie walczą o awans do III ligi. I są jednym z faworytów. Po czterech kolejkach mają na koncie 10 punktów. Po trzech zwycięstwach, w miniony weekend niespodziewanie zatrzymał ich beniaminek – Bug Hanna, który w doliczonym czasie zdobył gola na wagę remisu i spotkanie zakończyło się wynikiem 2:2.
– Nie powiedziałbym, że to była pechowa porażka – ocenia Łukasz Gieresz, trener Hetmana. – Zrobiliśmy naprawdę sporo, żeby stracić punkty. Przede wszystkim byliśmy nieskuteczni. Już wcześniej były bardzo dobre sytuacje, żeby zamknąć spotkanie. Później, przy tej akcji na 2:2 była lawina błędów z naszej strony. Dlatego uważam, że to była bardziej nasza niefrasobliwość niż mecz. Może jednak taki mecz się przyda? To dla nas pstryczek w nos, który spowoduje, że w kolejnych występach nasza koncentracja będzie na należytym poziomie – dodaje szkoleniowiec.
Po czterech meczach z rzędu jego podopieczni wreszcie zagrają u siebie. O perypetiach ze stadionem przy ul. Królowej Jadwigi 8 napisano i powiedziano już sporo. Kibice w piątek będą mieli okazję przyjrzeć się z bliska, jak wygląda obiekt.
Szkoda tylko, że mecz nie będzie miał charakteru imprezy masowej. Z tego względu spotkanie będzie mogło obejrzeć maksymalnie 999 osób. Zainteresowanie na pewno było większe, bo wszystkie dostępne bilety już kilka dni temu zostały wyprzedane. Dla tych, którzy nie dostaną się na stadion transmisję zapowiada Lubelski Związek Piłki Nożnej na swoim kanale YouTube.
– Bardzo się cieszymy, że w końcu wracamy do domu. Fajnie zagrać przed własnymi kibicami, wiadomo, że w Zamościu wszyscy długo na to czekali. Sporo czasu minęło od ostatniego spotkania na stadionie przy ul. Królowej Jadwigi, było trochę kontrowersji związanych ze stadionem, ale to wszystko już za nami. My też nie możemy się już doczekać tego pierwszego od dawna występu – przekonuje trener Gieresz.
A czego spodziewa się po rywalach? – Lublinianka to czołowa drużyna rozgrywek, która drugi sezon potwierdza swoją wartość. Jeszcze nie przegrali, a indywidualnie na pewno jest to jeden z najmocniejszych zespołów w lidze. Dlatego nastawiamy się na bardzo ciężką przeprawę, ale z drugiej strony mamy swój plan i postaramy się wykorzystać te słabsze momenty przeciwnika – zapewnia opiekun Hetmana.
– My szykujemy się jak na każde spotkanie, ale wiadomo, że to będzie taki pierwszy sprawdzian dla Hetmana. Do tej pory grali raczej z dołem tabeli. Szykuje się ciekawe widowisko, a kto nas zna, ten wie, że przed nikim nie klękamy, więc do Zamościa też jedziemy po trzy punkty – zapewnia Daniel Koczon.
W jego drużynie zabraknie kontuzjowanych: Piotra Packa (kolano) i Macieja Misiurka (złamana ręka). Wiadomo też, że na Wieniawie nie będzie już żadnych dodatkowych transferów. – Raz, że nie ma już nikogo wartościowego do wzięcia, a dwa, że finanse nie pozwalają nam na żadne ruchy. Dogramy rundę kadrą, którą mamy. Cieszy na pewno, że Bartek Koneczny ostatnio „odpalił”, mamy nadzieję, że teraz podtrzyma strzelecką formę, bo potrzebujemy kogoś z przodu, kto regularnie będzie trafiał do siatki – dodaje „Koczi”.
Po czterech seriach gier w czwartej lidze zostały jeszcze cztery niepokonane drużyny. Dwie z nich zmierzą się w piątkowy wieczór w Zamościu. Dwie pozostałe to: lider z Lubartowa, który ma na koncie komplet punktów oraz Start Krasnystaw.
