Bóle i zawroty głowy, suchość w gardle i złe samopoczucie – to objawy zgłaszane przez uczniów Zespołu Szkół Odzieżowo-Włókienniczych im. Władysława Stanisława Reymonta w Lublinie. Wszystko przez zimowy remont sali gimnastycznej
W odzieżówce uczniowie mają do dyspozycji dwie sale gimnastyczne, mniejszą i pełnowymiarową, obie na parterze. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, w związku z napływem fali uchodźców uruchomiono tam punkt nadawania numerów PESEL. Przez szkołę przewinęły się tysiące osób. W efekcie pomieszczenia wymagały remontu.
– Składaliśmy wniosek o przeprowadzenie tych prac ale okazało się, że w obecnej trudnej sytuacji, miasto nie ma na to pieniędzy – mówi Halina Rybczyńska, dyrektor szkoły. – Pomoc przyszła z Fundacji Wspierania Międzynarodowego przy UNICEF. Jej komisja była u nas na wizji lokalnej i urzędnicy przyznali pieniądze na przeprowadzenie koniecznych prac.
Mowa o 82 600 zł. Prace ruszyły 29 listopada 2022 i mają potrwać do 21 grudnia. W planie cyklinowanie, wielokrotne lakierowanie i malowanie m.in. lamperii. I właśnie na te prace skarżą się uczniowie.
– Zgłaszamy uciążliwe zapach i podrażnienie układu oddechowego powstałe podczas lakierowania paneli na sali gimnastycznej. Objawy to bóle i zawroty głowy, suchość w gardle, złe samopoczucie – wyliczają.
Dyrektor Rybczyńska temat zna i gdy prosimy o wyjaśnienia, nie jest zaskoczona.
– Jest grupa uczniów, która zgłasza problemy. Są też tacy nauczyciele – przyznaje i dodaje, że najbardziej kłopotliwe prace prowadzone są popołudniami i w soboty. Wszystkie pomieszczenia na dole są wietrzone, ale problemy się zdarzają. – Dlatego o sprawie powiadomiłam rodziców. Chociaż wszystkie wykorzystywane materiały mają stosowne atesty uczniowie z alergią powinni rozważyć udział w zajęciach w poszczególnych dniach. Jeśli inne osoby odczuwają jakiekolwiek dolegliwości, po konsultacji z rodzicami mogą zostać zwolnione do domu.
Za pomocą dziennika elektronicznego dyrektorka poprosiła też, by uczniowie cieplej się ubierali. Bo w salach lekcyjnych temperatura jest normalna, ale na wietrzonych korytarzach jest niższa.
– Prowadzone prace są konieczne ale ich termin jest niefortunny. Oczywiście poprosiliśmy o to, by były prowadzone w ferie, ale to się nie udało. Decyzje co do terminu, były ustalane poza nami – mówi pani dyrektor. – Nie mieliśmy na to wpływu.