

W czwartkowy wieczór kibice Górnika Łęczna liczyli na pierwsze zwycięstwo zielono-czarnych w tym sezonie. Podopieczni trenera Macieja Stolarczyka mieli sporą przewagę i wykreowali sporo okazji na zdobycie bramek, ale wykorzystali tylko jedną. Przeciwnik również trafił raz, po dość kontrowersyjnym rzucie karnym. Doszło więc do kolejnego podziału punktów. Jak spotkanie podsumowali obaj szkoleniowcy?

Adam Nocoń, trener Pogoni
– Jak nie można meczu wygrać to trzeba go zremisować – najkrócej tak to spotkanie można podsumować. Trzeba być szczęśliwym ze zdobycia punktu w Łęcznej. Cierpieliśmy mocno na boisku prezentując słabszą postawę. Źle weszliśmy w pierwszy kwadrans meczu. Potem nasza gra wyglądała nieco lepiej i wyszliśmy na prowadzenie. Na drugą połowę wyszliśmy tak samo jak na pierwszą i w efekcie szybko straciliśmy bramkę. Później rywal był cały czas w ataku pozycyjnym, a u nas tego brakowało. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce czy wyprowadzić ataku szybkiego. Górnik dążył do samego końca by wygrać. Podsumowując dopisujemy cenny punkt z zespołem, który gra techniczną i ciekawą piłkę.
Maciej Stolarczyk, trener Górnika
– Zacznę trochę od końca. Nie ma co ukrywać, że wszyscy jesteśmy źli i rozczarowani tym wynikiem. Myślę, że oddając 17 strzałów na bramkę i przeważając, mamy prawo być zawiedzeni. Dziękuje tym, którzy dawali nam wsparcie, bo kibice przez cały mecz wierzyli w to, że do ostatniej strzelimy bramkę zwycięską. Niestety zabrakło nam trochę tej skuteczności, instynktu pod bramką przeciwnika. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Pogoń Siedlce dobrze się broni i robi to całym zespołem mocno zagęszczając własne pole karne. Jest to trudny zespół do „złamania”. Poprzez tworzenie przewagi w szczególności w bocznych sektorach, tych sytuacji kilka sobie stworzyliśmy. Z tego powodu na pewno jesteśmy źli, ale podkreślę, że wierzę w ten zespół i zawodników. Uważam, że praca którą wykonują na treningu, którą codziennie widzę, obroni się w postaci lepszych wyników.
