

W niedzielne popołudnie drużyny GKS Tychy i Górnika Łęczna stworzyły dość ciekawe widowisko i podzieliły się punktami. Jak spotkanie oceniają szkoleniowcy obu ekip?

Artur Skowronek, trener GKS Tychy
– Bardzo dobrze weszliśmy w to spotkanie i szybko strzeliliśmy gola. Natomiast później Górnik miał kilkanaście niezłych minut i zdobył gola wyrównującego. Po tej sytuacji wróciliśmy jednak do swojego grania i stworzyliśmy kilka kolejnych okazji w tym dwie stuprocentowe. Musimy w takich momentach podwyższać wynik, ale tak się nie stało. Gol do szatni dał nam dużo pozytywnych emocji i w drugą połowę weszliśmy równie dobrze, ale niepotrzebnie dostaliśmy czerwoną kartkę i w ogólnym rozrachunku jesteśmy rozczarowani remisem na swoim stadionie.
Maciej Stolarczyk, trener Górnika
– Myślę, że to był dobry mecz do oglądania dla kibiców. Oba zespoły stworzyły sobie sporo okazji. Chcieliśmy w Tychach zgarnąć pełną pulę, ale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że rywale pod wodzą trenera Artura Skowronka gra bardzo ofensywnie i atakuje dużą ilością zawodników. Tak też było. Straciliśmy szybko gola po składnej akcji przeciwnika, a później mieliśmy problem z wchodzącymi między naszą linię obrony dwójką zawodników grających na pozycji „dziesiątki”. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić, ale im dłużej trwał mecz tym sami lepiej budowaliśmy ataki przeciwko wysokiemu pressingowi rywala. Mieliśmy okazje by strzelić bramki i jedną z nich wykorzystaliśmy. Szkoda straconego gola w końcówce pierwszej połowy po rykoszecie.
– W drugiej połowie po zmianach zawodnicy dali drużynie dobry impuls. W momencie kiedy graliśmy już w przewadze wykreowaliśmy sobie sytuację, po której Solo Traore strzelił piękną bramkę. Na więcej nie starczyło już nam czasu. Szanujemy remis na trudnym terenie z bardzo groźnym zespołem.
– Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego jakie osiągamy rezultaty i na jakiej jesteśmy drodze. Straciliśmy przed sezonem dwóch najlepszych strzelców i pracujemy nad tym by odpowiedzialność za strzelanie bramek wzięli inni zawodnicy. Głęboko wierzę w to, że ci piłkarze są w stanie strzelać gole, jak choćby Fryderyk Janaszek. Pozostali też mają takie możliwości. Wiadomo, że w piłce nożnej ważną rolę odgrywa głowa. Mecz jest przełożeniem z treningu, ale wiadomo, że to inny stopień obciążenia. Liczę, że wejdziemy na ścieżkę zwycięstw i nasza praca obroni się wynikami.
– Adam Deja wrócił po urazie mięśnia, a w meczu z GKS znowu się to do niego odezwało. Problemy zdrowotne miał też Branislav Spacil i Oskar Osipiuk. W pierwszym składzie wyszli więc inni zawodnicy i pokazali, że chcą grać od początku. Nie można zapominać, że wiele dobrego wnieśli także zmiennicy.
