
Szalony mecz z Lechią, nudny z Piastem, a teraz trudne spotkanie w Kielcach. W sobotę Motor zmierzy się na wyjeździe z Koroną (godz. 17.30), a kibice zastanawiają się, jaki Motor zobaczą tym razem.

Na początku sezonu terminarz i tabela ułożyły się tak, że żółto-biało-niebiescy mają za sobą mecze z samymi najgorszymi do tej pory drużynami w stawce. Lechia jest ostatnia, a w strefie spadkowej znajdują się także: Piast i Pogoń Szczecin. Dodatkowo Arka Gdynia zajmuje piąte miejsce od końca. W najbliższych tygodniach poprzeczka stopniowo będzie ustawiana coraz wyżej.
Korona do tej pory podobnie, jak Motor wywalczyła jedynie pięć punktów, ale drużyna Jacka Zielińskiego jest mocno chwalona za swoje dotychczasowe występy. Trzeba też przyznać, że kielczanie mieli zdecydowanie trudniejszych rywali. Przegrali z rewelacyjnym liderem z Płocka i u siebie z Legią. Później zremisowali na wyjeździe z Zagłębiem, pokonali Radomiaka aż 3:0, a ostatnio przywieźli punkt z Poznania, gdzie zremisowali z Lechem 1:1. Zresztą, gola stracili dopiero w końcówce zawodów.
Na czwartkowej konferencji przedmeczowej trener Zieliński był pytany czy to gospodarze będą faworytem sobotniego spotkania.
– Dla mnie to nie jest ważne. Gramy u siebie, przed własną publicznością i skupiamy się na tym, żeby zagrać dobry mecz i zainkasować trzy punkty. A przy okazji potwierdzić dobrą dyspozycję z ostatnich spotkań. Trzeba jednak zrobić swoje na boisku – mówi Jacek Zieliński.
A jak do najbliższego spotkania podchodzą lublinianie? – Skład rywali mocno się zmienił, zwłaszcza z przodu, bo udało im się pozyskać kilku zawodników. Trochę zainwestowali w transfery. A to, co ich cechuje, zwłaszcza w meczach u siebie, to mocny i agresywny pressing. A do tego agresja w pojedynkach. Korona ma ciekawy zespół i na pewno czeka nas kolejny mecz, który będzie dla nas dużym wyzwaniem – przyznaje Mateusz Stolarski, szkoleniowiec Motoru.
Jeżeli chodzi o zawodników ofensywnych, to w wielkiej formie po stronie rywali jest przede wszystkim Dawid Błanik, który strzelił już trzy z pięciu goli dla kielczan. W całym poprzednim sezonie miał ich na koncie cztery. W zespole gospodarzy nie ma już Mariusza Formalczyka, który za 1,5 mln euro przeniósł się do Widzewa Łódź. Nie ma także Hiszpana Adriana Dalmau.
Są za to: Tamar Svetlin (kosztował ponoć 800 tysięcy euro), Stjepan Davidovic (500 tysięcy) oraz Antonin (300 tysięcy). Defensywę wzmocnił z kolei Jakub Budnicki z pierwszoligowego GKS Tychy, który w lecie również był przymierzany do Motoru.
Goście nadal będą musieli sobie radzić bez podstawowego stopera Arkadiusza Najemskiego. Popularny „Najma” z powodu kontuzji ma pauzować przynajmniej miesiąc. W treningach uczestniczy już jednak inny obrońca Marek Bartos, który powoli powinien wracać do składu żółto-biało-niebieskich.
