

Liga wraca po przerwie spowodowanej zgrupowaniem reprezentacji Polski

Z lubelskiego klubu pojechały na nie Paulina Wdowiak i Aleksandra Rosiak. Biało-Czerwone wygrały 30:26, ale w tym meczu na boisku pojawiła się jedynie ta pierwsza. Spisała się zresztą całkiem dobrze. – Na pewno źle rozpoczęłyśmy ten mecz, bo na początku jego było już 1:8. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, aby się odpowiednio zgrać. Mamy trochę nowych zawodniczek, a w kadrze się nie widziałyśmy przez 5 miesięcy. Druga połowa może cieszyć, bo udało nam się odrobić straty. Razem z innymi bramkami się uzupełniamy, bo każda z nas ma inny warsztat. Mam nadzieję, że trener w komplecie zabierze nas na mistrzostwa świata – powiedziała Paulina Wdowiak.
Teraz jednak trzeba wrócić myślami do rozgrywek Orlen Superligi. W niej lubelska ekipa na razie jest niepokonana, chociaż trzeba zaznaczyć, że nie grała jeszcze z najmocniejszymi przeciwnikami. Paweł Tetelewski, szkoleniowiec lubelskiej ekipy jednak ma swoje uwagi. - Najbardziej denerwuje mnie nonszalancja. Wiele mogę zrozumieć. Zdarzy się nieskuteczny rzut, który wybroni bramkarka, pracująca na swój ZUS. Błąd podania, bo myślałam, że dojdzie, czy błąd w obronie, bo stałam na prostych nogach, to już rzeczy, które nie powinny się zdarzać i będziemy z tego wyciągać wnioski. Przy każdej takiej nonszalanckiej sytuacji zawodniczka lądowałaby na ławce, ale dziś nie było aż tylu możliwości manewru i trzeba było wytrzymać do końca. Na pewno jednak nie zostawimy tego bez analizy - podkreślał po wygranej z Sośnicą Gliwice trener lubelskiej drużyny, Paweł Tetelewski.
Piotrcovia Piotrków Trybunalski, najbliższy przeciwnik, to obecnie trzecia siła Orlen Superligi. Piorkowianki rozpoczęły sezon zwycięstwem z Galiczanką Lwów. Pokonały ukraiński zespół aż 38:23. W kolejnym meczu na własnym parkiecie zwyciężyły z Enea MKS-em Gniezno 33:28. Z dobrej strony pokazały się też na terenie mistrzyń Polski z Lubina. Po dziesięciu minutach meczu prowadziły z faworytkami 7:4. Do sensacji jednak nie doszło, a piotrkowianki przegrały 26:34. - Wiemy na czym się skupić i na pewno zrobimy, co w naszej mocy, by zagrać jak najlepiej. Chcemy wyeliminować jak najwięcej błędów własnych - mówi obrotowa PGE MKS-u El-Volt Lublin, Joanna Andruszak. - Piotrcovia to dobry zespół, który walczy do samego końca. Pokazał to już w ubiegłym sezonie. Widać pracę trenera. Na pewno trzeba być w pełni skupionym i zagrać na sto procent, by wyjść zwycięsko z tego meczu - dodaje kołowa.
Czwartkowy mecz w Piotrkowie Trybunalskim rozpocznie się o godz. 18.
