

Nie było łatwo, ale jednak jest pierwsza wygrana PGE Startu w Orlen Basket Lidze. Ekipa z Lublina musiała się napocić w czwartej kwarcie, żeby pokonać Miasto Szkła Krosno 82:81. Bohaterem gości okazał się Tevin Mack.

Kibice z Lublina liczyli na dużo lepszy występ swoich pupili niż na inaugurację. W końcu czerwono-czarni przed tygodniem przegrali w Warszawie z Legią ponad 20 punktami.
Lepiej sobotnie zawody rozpoczęli jednak gospodarze, którzy zdobyli pierwsze cztery punkty. Po chwili prowadzili jeszcze 6:2. Po kilku udanych akcjach drużyny Wojciecha Kamińskiego błyskawicznie na tablicy wyników pojawił się jednak rezultat 6:7. Kolejne fragmenty były wyrównane. Raz prowadzili jedni, za chwilę drudzy. Na koniec Quincy Ford doprowadził do remisu 19:19 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza kwarta.
W drugiej wydawało się, że to lublinianie odjadą rywalom. Udany „floater” Jordana Wrighta spowodował, że Start odskoczył na 30:26. Co ciekawe, w tym momencie Wright i Ford mieli na koncie aż 21 z 30 punktów przyjezdnych.
Niedługo później było jeszcze lepiej. Na trzy minuty i dziewięć sekund przed zakończeniem pierwszej połowy Bryan Griffin wykończył akcję pod koszem i było już 38:30. Niestety, czerwono-czarni już więcej w tej części gry... nie trafili. W efekcie obie ekipy do szatni schodziły przy wyniku 38:37 na korzyść zespołu z Lublina. Trzeba dodać, że przez 20 minut gry drużyna trenera Kamińskiego oddała ledwie trzy rzuty za trzy. I nie trafiła żadnego z nich. Rywale wykorzystali za to cztery z 14 prób.
Rozmowa w przerwie zdecydowanie lepiej podziałała na ekipę z Krosna, która rozpoczęła od serii punktowej 11:2. Dzięki temu, skromną stratę zamieniła na prowadzenie 48:40. W końcu przyjezdnym zaczęło jednak wpadać zza łuku, a na niecałe cztery minuty przed końcem tej odsłony do remisu po 54 celną trójką doprowadził Mack.
Gospodarze odpowiedzieli jednak serią celnych rzutów z dystansu i po chwili znowu byli górą (60:56). Goście lepiej jednak finiszowali, bo ich seria 7:0 oznaczała, że po 30 minutach było 60:63. W ostatniej części meczu najpierw dłużej na prowadzeniu byli czerwono-czarni. Świetnie dysponowany w sobotę Leemet Bcckler trafił jednak kolejną trójkę i miejscowi wygrywali 74:73. Kiedy zawodnik z Estonii zakończył kontrę wsadem było już nawet 79:73 dla Krosna. Mack i Elijah Hawkins przymierzyli jednak z dystansu i na 73 sekundy przed końcem zawodów znowu był remis.
Kiedy na zegarze pozostawało 20 sekund, piłkę mieli gospodarze. Świetnie w defensywie zachował się Michał Krasuski, który złapał Huberta Łałaka na faul w ataku. Mack wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych i to wystarczyło, żeby PGE Start wygrał w Krośnie 82:81. Trzeba dodać, że w drugiej połowie podopieczni trenera Kamińskiego trafili sześć z 12 rzutów za trzy i zakończyli spotkanie z bilansem 6/15.
Miasto Szkła Krosno – PGE Start Lublin 81:82 (19:19, 18:19, 23:25, 21:19)
Krosno: Bockler 25 (5x3), Brown-Soares 16 (2x3), Hopkins 8, Jankowski 3 (1x3), Hensley 2 oraz Jackson 17 (4x3), Wójcik 6 (1x3), Łałak 3 (1x3), Góreńczyk 1, Wrona 0.
Lublin: Mack 23 (3x3), Wright 17 (1x3, 10 zbiórek, 6 asyst, 6 strat, 4 przechwyty), Hawkins 11 (1x3), Put 8 (1x3), Griffin 5 oraz Ford 17 (8 zbiórek, 4 asysty), Krasuski 1, Pelczar 0, Szymański 0.
