ROZMOWA Z Andrejem Zakeljem, trenerem TBV Startu Lublin
- W weekend rusza nowy sezon Tauron Basket Ligi. TBV Start zagra dopiero w poniedziałek. Jak pan ocenia przygotowania do rozgrywek?
– Robiliśmy wszystko, żeby optymalnie się przygotować. Mieliśmy sporo problemów, chociażby z kontuzjami. To jednak nie jest ważne. Nawet gdybyśmy mieli tylko pięciu zdrowych zawodników i tak zagralibyśmy ten pierwszy mecz.
- Kogo zabraknie w poniedziałkowym spotkaniu w Szczecinie poza Mateuszem Dziembą?
– Paweł Kowalski nadal nie może grać, a do tego kłopoty ze zdrowiem ma Bartosz Ciechociński. Nie w pełni sił jest także Doug Wiggins. To jednak nie ważne, zaczyna się sezon i trzeba sobie radzić. Nie szukamy jednak żadnego nowego gracza. Mamy dobry zespół, a urazy się zdarzają.
- Jak długo trzeba będzie czekać na Mateusza?
– W tej chwili trudno powiedzieć, nadal się leczy. Na pewno przez minimum miesiąc nie będzie do mojej dyspozycji. Ten czas może się jednak wydłużyć. Ciągle czekamy na wieści odnośnie jego rehabilitacji, wkrótce ma się pojawić w Lublinie.
- W meczach sparingowych ponieśliście sporo porażek. Wyniki przed sezonem są ważne?
– Jestem zadowolony z podejścia zawodników, a czy chciałem wygrać więcej meczów? Oczywiście. Niektóre turnieje musieliśmy jednak rozgrywać w sześciu, czy siedmiu. Przez 20 minut wszystko było dobrze, ale później brakowało nam już sił. Można jednak powiedzieć, że zawodnicy zaakceptowali moją filozofię. To znaczy: bardziej agresywną grę i dużo podań zamiast indywidualnych akcji. Teraz zaczyna się jednak granie na poważnie.
- Na co będzie stać TBV Start w tym sezonie?
– W moich pierwszych wywiadach mówiłem, że chcę być najwyżej, jak to będzie możliwe. Sporo zależy jednak od wielu różnych spraw. Przede wszystkim, jeżeli będziemy mieli szczęście z kontuzjami, to naprawdę możemy znaleźć się około 12 lokaty. Wolę jednak podchodzić do wszystkiego krok po kroku. Najpierw zacznijmy rozgrywki, a potem zobaczymy, co tak naprawdę się wydarzy.
- Widział pan może przewidywania portali koszykarskich? Jeden z nich umieścił TBV Start na ostatnim miejscu w tabeli...
– Każdy ma prawo do swojej opinii, ja nie zwracam na to szczególnej uwagi. Na pewno damy z siebie wszystko i postaramy się grać najlepiej, jak potrafimy. Wolę skupiać się na swojej drużynie. Mogę powiedzieć, że skoro przewidują, że będziemy na ostatnim miejscu, to grubo się mylą. Zaczynamy sezon od trzech spotkań wyjazdowych i na pewno to nie jest łatwa sytuacja. Nie ma jednak sensu płakać z tego powodu.
- Czy ktoś z młodych graczy pojedzie z zespołem do Szczecina? I czy jest ktoś, kto może coś dać pierwszej drużynie już teraz?
– Zabieramy na inaugurację Mirka Uniłowskiego. A później zobaczymy. Mamy czterech, czy pięciu młodych graczy, którzy dobrze rokują. Czasami w kadrze meczowej znajdzie się dwóch, czasami żaden. Na razie ten przeskok jest jednak dla nich za duży, ale ciężko trenują i wierzę, że w przyszłości będziemy mieli z nich sporo pożytku.
- Jak ocenia pan drużynę Wilków, z którymi zmierzycie się w pierwszym meczu?
– Mamy informacje na ich temat i oglądaliśmy ich spotkania sparingowe. W tym tygodniu specjalnie przygotowaliśmy się już pod nich. Uważam, że w Szczecinie mają dobrą drużynę. A do tego wielu sprytnych graczy. Jedziemy tam jednak wygrać, bo często jest tak, że zespół, któremu teoretycznie daje się mniej szans na zwycięstwo jest w stanie sprawić niespodziankę.