FOT. ARTUR GAWLE/TARNOW.PL
Najbliższa seria gier w grupie czwartej upłynie kibicom z województwa lubelskiego pod znakiem derbów. Podlasie podejmuje Motor Lublin, a w Świdniku Avia zmierzy się z Orlętami Radzyń Podlaski
Drużyna Jacka Ziarkowskiego jeszcze niedawno była liderem tabeli. Najpierw ze względu na wycofanie się z rozgrywek Wisły II Kraków żółto-niebiescy stracili jednak trzy punkty za wygraną z rezerwami „Białej Gwiazdy” (2:1), a w środę ponieśli pierwszą porażkę z Unią Tarnów (1:2). – Nie sądzę, żeby zabrane punkty za mecz z Wisłą II miały wpływ na chłopaków – przekonuje Edwin Kruk, kierownik Avii. – Mieliśmy w Tarnowie pecha, bo mecz powinien zakończyć się przynajmniej remisem. Wojtek Białek raz trafił w słupek, a w końcówce meczu zabrakło mu centymetrów, żeby wyrównać. Szkoda, ale gramy dalej.
W zupełnie innej sytuacji są Orlęta. Po kiepskim początku rozgrywek i laniu w starciu z MKS Trzebinia/Siersza (aż 2:6) biało-zieloni pozbierali się i pokonali u siebie Podhale Nowy Targ 2:0. Bramki zdobywali Mateusz Majewski i Bartłomiej Powałka. Czy najgorsze mają już za sobą? – Spokojnie, to dopiero początek sezonu – mówi Rafał Borysiuk. – Rzeczywiście nie wystartowaliśmy za dobrze, ale mamy siedem punktów. Ile ma lider? Niewiele więcej, więc wcale nie jest z nami tak najgorzej. Po prostu potrzebowaliśmy trochę czasu, żeby wszystko się zgrało. Po pogromie z weekendu chcieliśmy przede wszystkim sobie udowodnić, że potrafimy grać w piłkę. Walka i zaangażowanie było na odpowiednim poziomie i wygraliśmy 2:0. Liga jest tak wyrównana, że naprawdę każdy punkt będzie bardzo cenny.
„Borys” przed pojedynkiem z Avią wierzy, że Orlęta zdobędą kolejny komplet punktów. – Znamy się z graczami Avii, jak łyse konie, ale powinno być ciekawie. W naszych meczach zawsze pada sporo bramek, więc kibice raczej nie pożałują, jeżeli przyjdą obejrzeć to spotkanie. U nas tworzy się fajna drużyna, atmosfera jest coraz lepsza, teraz czas na kolejny komplet punktów – dodaje zawodnik biało-zielonych. Dobra informacja dla drużyny Damiana Panka to powrót do gry Arkadiusza Kota.