W rundzie rewanżowej akademicy z Białej Podlaskiej będą walczyć o pozostanie na zapleczu PGNiG Superligi
Przez miesiąc szczypiorniści AZS AWF muszą na tyle popracować nad formą aby przez kolejne cztery miesiące mogli spokojnie zdobywać potrzebne punkty. – Mamy na tyle dobry zespół, że jesteśmy w stanie utrzymać się w lidze – twierdzi Wojciech Horeglad, kierownik bialskiej drużyny.
Patrząc na tabelę sytuacja nie wygląda dobrze. Po 13 rozegranych kolejkach akademicy zajmują przedostatnią pozycję. W dorobku mają 10 porażek i tylko trzy zwycięstwa. W efekcie na koncie znajduje się sześć punktów. Taki bilans, na razie, nie daje szans na pozostanie w I lidze. A z takim celem, po wywalczonym wiosną awansie, AZS AWF przystępował do rozgrywek. Do bezpiecznej 12. pozycji, zajmowanej przez Vive Tauron II Kielce, traci cztery punkty. Z kolei nad outsiderem Olimpem Grodków ma pięć „oczek” przewagi.
Sprawdzony w poprzednim sezonie wariant prowadzenia zespołu przez dwóch szkoleniowców sprawdził się i dlatego klub postanowił go kontynuować w obecnych rozgrywkach. Na trenerskiej ławce zasiadają nadal Białorusin Dmitrij Tichan i związany od wielu lat z AZS Sławomir Bodasiński. Drużynę zasilił doświadczony obrotowy, z przeszłością w superlidze, Łukasz Kandora. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy Łukasza. Zadania, które przed nim stawiamy, za każdym razem wykonuje. Tak doświadczony piłkarz buduje odpowiednią atmosferę, wypracowuje kolegom sytuacje rzutowe, a jak jest taka możliwość trafia do bramki rywali, co też nas bardzo cieszy – mówi kierownik.
Problem jednak leży gdzie indziej. – Mamy młody zespół, który przede wszystkim musi nabrać doświadczenia i zgrać się – twierdzi kapitan bialczan Marcin Stefaniec. – Pokazaliśmy, że potrafimy grać i umiemy wygrywać. W wielu spotkaniach niezwykle cenne było opanowanie czyli zachowanie tzw. zimnej krwi i wykazanie się większym boiskowym cwaniactwem – dodaje Horeglad.
Siłę beniaminka poznały już Olimp Grodków, MTS Chrzanów i Olimpia MEDEX Piekary Śląskie. – Mecz z ekipą z Piekar, mistrzem pierwszej rundy, pokazał, że potrafimy walczyć z najlepszymi. Nasza drużyna naprawę nie odstaje od pozostałych ekip w lidze, choć liczba punktów mówi co innego – przekonuje kierownik. – Jedynie z dwoma przeciwnikami przegraliśmy bardzo wyraźnie: z Siódemką Legnica i Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Pozostałe spotkania były bardzo wyrównane, a wynik cały czas był na styku. Mogliśmy je wygrać. Mimo przedostatniego miejsca w tabeli atmosfera w zespole jest bardzo dobra i w rundzie rewanżowej zaczynamy gromadzenie punktów potrzebnych do utrzymania.