Ewa Cieśla (w czerwonym stroju) i jej koleżanki wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo
Trzeba jednak jasno przyznać, że takich wyników można było się spodziewać. Bialczanki w lecie zostały poważnie osłabione – odeszły m.in. siostry Jolanta i Mariola Bujalskie, które wzmocniły Górnika Łęczna czy Angelika Grzywna i Karolina Orzepowska. Dwie ostatnie zasiliły GOSiRKi Piaseczno. Na ich miejsce przyszły głównie piłkarki młode i mało doświadczone, które do tej pory terminowały w rezerwach albo grały w niższych ligach.
Dlatego spora niespodzianką był remis 1:1 z Czarnymi Sosnowiec na własnym stadionie. Niestety, w minioną sobotę akademiczki wróciły do bolesnej rzeczywistości i przegrały 0:4 z UKS SMS Łódź. – To nie była dla mnie wielka niespodzianka, bo łodzianki to beniaminek tylko z nazwy. One mają bardzo silny skład. U nas po boisku biegają w większości nastolatki. W składzie mamy nawet szesnastolatkę. Dla tak młodych dziewczyn to olbrzymi przeskok i minie trochę czasu zanim nauczą się ekstraligi. Każdy punkt będzie dla nas dużym sukcesem – mówi Robert Różański.
Ciężko oczekiwać, żeby jego zespół wywalczył pierwszy komplet punktów już w najbliższą niedzielę. AZS PSW o godz. 11 podejmie sąsiada z tabeli, Mitech Żywiec. – Mimo, że na razie mamy tyle samo punktów, to obie ekipy są na dwóch różnych biegunach. Mitech jest na razie negatywnym zaskoczeniem, ale trzeba zauważyć, że mierzył się z silnymi rywalami. Zawodniczki z Żywca są zdecydowanym faworytem. Będziemy jednak walczyć o sprawienie niespodzianki – mówi szkoleniowiec ekipy z Białej Podlaskiej.
Spore wyzwanie czeka również piłkarki Górnika Łęczna, które w niedzielę o godz. 11.30 podejmą Olimpię Szczecin, która, podobnie jak ekipa Piotra Mazurkiewicza, jeszcze nie zaznała smaku porażki. – Rywalki przyjadą do Łęcznej nastawione na obronę. Bardzo liczę na ofensywne zawodniczki, które na początku sezonu prezentują wysoką formę – mówi szkoleniowiec łęcznianek.
Opiekun Górnika ma przede wszystkim na myśli Ewelinę Kamczyk i Annę Sznyrowską, które na razie strzelają jak na zawołanie. Świetnie spisują się także Emilia Zdunek, Natasza Górnicka oraz Gabriela Grzywińska. Forma tej ostatniej została dostrzeżona przez Miłosza Stępińskiego, który powołał ją do reprezentacji Polski na mecz eliminacji mistrzostw Europy z Mołdawią. 20-letnia pomocniczka jest jedyną przedstawicielką Górnika w kadrze. Reprezentacja wytypowana na mecz we Włocławku składa się przede wszystkim z piłkarek grających poza granicami Polski oraz zawodniczek Medyka Konin. Mistrz Polski ma w niej aż dziewięć przedstawicielek.
– Gabrysia podczas pierwszych spotkań w tym sezonie była bacznie obserwowana przez sztab szkoleniowy kadry. Mam nadzieję, że przy kolejnych spotkaniach w reprezentacji pojawi się więcej przedstawicielek Górnika – mówi Mazurkiewicz.