Niesamowite rzeczy działy się w niedzielę na boisku w Żółkiewce. Hetman przegrywał po 65 minutach z Orlętami Radzyń Podlaski 0:2 i niemal żegnał się już z III ligą. Gospodarze zdołali jednak uratować jedeno "oczko" w bardzo emocjonującej końcówce zawodów.
Do rpzerwy kibice nie obejrzeli ani jednego gola. Wydawało się za to, że 20 minut po przerwie jest już "pozamiatane". Najpierw na listę strzelców wpisał się Witalij Mielniczuk, który przymierzył do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. Później „Witek” do gola dorzucił asystę, bo zaliczył ostatnie podanie przy trafieniu Piotra Zmorzyńskiego.
Jeszcze w 90 minucie goście mogli być pewni trzech punktów. Sędzia doliczył jednak trzy minuty do regulaminowego czasu gry i te dodatkowe 180 sekund okazało się bardzo pechowe dla zespołu Damiana Panka. Najpierw na 1:2 trafił Siergiej Iwliew, a w ostatnich sekundach bohaterem gospodarzy został Bartosz Nogas. Dzięki temu beniaminek ma 25 „oczek” i traci do ostatniej, bezpiecznej Lublinianki siedem punktów.
Hetman Żółkiewka – Orlęta Radzyń Podlaski 2:2 (0:0)
Bramki: Iwliew (90+2), Nogas (90+3) – Mielniczuk (55), Zmorzyński (65).
Hetman: Gwardyński – Kosiarczyk, Świderski, Nogas, Skrzypczyński, Banaszak (75 J. Baran), Kasperek, Bogusz (65 Derewlow), Wójcik (75 Zając), Bielak, Iwliew.
Orlęta: Stężała – Leszkiewicz, Zarzecki, Jakubiec, Szymala, Zmorzyński (87 Kula), Tymosiak, Kot, Mielniczuk (82 Nowacki), Ebert, Adison (46 Łotys).
Żółte kartki: Bogusz, Świderski – Jakubiec.
Sędziował: Piotr Kozłowski (Lublin).