FOT. TOMASOVIA.TOMASZOW.INFO
W przerwie zimowej do składu Tomasovii wrócą Łukasz Bartoszyk i Marcin Żurawski. Mamy jednak i złe informacje dla kibiców niebiesko-białych, bo niewykluczone, że kluby zmienią Przemysław Orzechowski i Krzysztof Zawiślak
Nie jest żadną tajemnicą, że wicelider z IV ligi Hetman szuka przede wszystkim wzmocnień w ataku. Na celowniku zamościan znalazł się właśnie Zawiślak, który w rundzie jesiennej zdążył zdobyć dla Tomasovii sześć goli, chociaż wiele razy zaczynał mecze na ławce rezerwowych. W poprzednich rozgrywkach, jeszcze w III lidze zaliczył 13 trafień.
– Rozmawiałem z Krzyśkiem i na dzień dzisiejszy jest z nami. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Nie spodziewam się, żeby zmienił klub. Słychać plotki o Hetmanie, ale przechodzić z jednego czwartoligowca do innego? To nie miałoby żadnego sensu – przyznaje Marek Sadowski, szkoleniowiec ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.
Popularny „Sadek” przyznaje też, że nie spodziewa się wielkich ruchów w swoim zespole. – Jest zainteresowanie naszymi młodymi chłopakami z rocznika 98. Na testach w Radomiaku przebywał już Przemek Orzechowski. Nie wiem ostatecznie, co z tego wyjdzie, ale jeżeli ktoś ma się z nami pożegnać w zimie, to pewnie akurat Przemek. Zarząd nie będzie robił przeszkód naszej młodzieży w zmianie klubów, zwłaszcza, jeżeli będzie chodziło o przenosiny do klubów z wyższych lig.
Do Tomasovii na pewno wracają Łukasz Bartoszyk i Marcin Żurawski. Obaj w rundzie jesiennej w ogóle nie pojawili się na boisku z powodu kontuzji. Zarówno bramkarz, jak i boczny obrońca mają jednak zameldować się na pierwszych zajęciach. Kolejnych transferów do klubu nie ma się już co spodziewać. – Nie potrzebujemy wielu graczy, zwłaszcza, że Łukasz i Marcin będą już do mojej dyspozycji. Nie napinamy się na walkę o awans, na wiosnę raczej będziemy się skupiali na tym, żeby wygrać jak najwięcej spotkań, a przy tym pokazać dobrą piłkę – zapowiada szkoleniowiec niebiesko-białych.
Tomasovia po przejęciu drużyny przez trenera Sadowskiego zanotowała bardzo imponującą serię. W sumie wygrała aż dziewięć z 10 spotkań. A w tym ostatnim zanotowała wyjazdowy remis z Lewartem Lubartów. Strata do lidera wynosi 10 punktów, ale trudno przypuszczać, żeby Karo Karólak i spółka byli w stanie powalczyć o coś więcej niż miejsce w pierwszej piątce.