ROZMOWA Z Gersonem, obrońcą Górnika Łęczna
Pański transfer do Łęcznej został dopięty w ostatniej chwili. Było trochę stresu, czy wszystko się uda?
– Rzeczywiście, to były nerwowe godziny, bo czas uciekał bardzo szybko. Bóg był ze mną i miał nad wszystkim kontrolę. Dobiliśmy deal o 23.20. Jestem szczęśliwy, że się udało.
- Dlaczego w ogóle Górnik? W Lechii nie było szans na dalszą grę w pierwszym składzie?
– Miałem inne oferty, ale Lechia nie chciała mnie puścić. W końcu zgłosił się Górnik, naprawdę w ostatniej chwili, i udało im się przekonać ludzi z Gdańska, że wypożyczenie będzie dla mnie lepszym rozwiązaniem. Jestem im bardzo wdzięczny za szansę, jaką mi dali. Teraz mogę skupić się na tym, co kocham najmocniej. Na graniu w piłkę.
- W Gdańsku miał pan świetny początek, szybko wyrósł na jednego z liderów linii defensywnej, ale trener Piotr Nowak wolał postawić na innych zawodników. Jest pan rozczarowany?
– Nie, naprawdę nie. Nowak ma swój pomysł na zespół i swoją mentalność. Bardziej pasował mu Mario Maloca, który jest jednym z najlepszych obrońców w lidze. Jeśli nie grałem, to tylko dlatego, że Bóg miał inny plan na moją karierę. Teraz jestem w Górniku i jestem z tego bardzo szczęśliwy.
- Niektórzy eksperci twierdzą, że nie potrafił się pan odnaleźć w ustawieniu z trójką obrońców. Jeśli to prawda, to z pewnością dobrą wiadomością jest dla pana, że Górnik gra czwórką w linii.
– W futbolu jest wielu ekspertów. Szanuje ich, w szczególności tych, którzy grali w piłkę w przeszłości, ale kiedy oglądasz mecz z zewnątrz, futbol wydaje się bardzo prosty, a ocenianie przychodzi łatwo. Myślę, że mogę grać w systemie z trójką obrońców. Grałem tak jakiś czas temu. Ale jeśli grasz jeden mecz w pierwszym składzie, a później siadasz na ławce, to ciężko grać dobrze, bo brakuje regularności.
- Plan na najbliższe miesiące to odbudowanie formy i powrót do Lechii? W Gdańsku wciąż wiążą z panem nadzieje. Inaczej nie wypożyczaliby pana, tylko sprzedali.
– Mój plan na ten tydzień to skupić się na meczu z Piastem. Nie wiem co się wydarzy w następnych miesiącach. Lubię Lechię, kibiców, miasto i lubię tam grać, nie skupiam się na tym klubie. Teraz chcę myśleć tylko o Górniku i dawać z siebie sto procent, żeby pomóc mojemu nowemu zespołowi.
- Jest pan już w Polsce dwa lata. Udało się nauczyć trochę naszego języka czy pańskim tłumaczem będzie Leandro? Jego obecność w zespole pomoże panu w aklimatyzacji?
– Jestem w stanie porozumiewać się podczas meczu, potrafię zrozumieć kilka słów, ale dobrze jest mieć Leo koło siebie. W Brazylii mieszkaliśmy obok siebie, jakieś pięć minut drogi i teraz znów jesteśmy blisko. To dobry chłopak, bardzo pomocny.
- Z Lublina ma pan dobre wspomnienia. W drugiej kolejce wywiózł pan stąd z Lechią trzy punkty.
– Było świetnie tu zagrać. Wygraliśmy, dałem asystę, ale teraz to nie ma znaczenia. Teraz najważniejszy jest Górnik.
- W Górniku oczekiwania są względem pana bardzo wysokie. Wszyscy liczą, że Gerson będzie nowym szefem defensywy.
– Ja również dużo oczekuję od siebie. Jestem typem piłkarza, który zawsze dąży do tego, żeby być w wyższej i wyższej formie. Potrzebuję jednak trochę czasu. Myślę, że po dwóch, trzech meczach będę czuł się dużo lepiej.