W 1/8 finału Pucharu Polski Górnik Łęczna przegrał po rzutach karnych z trzecioligowym GKS Jastrzębie 6:7. Goście kończyli spotkanie w... dziewiątkę
Łęcznianie jechali na Śląsk w roli zdecydowanego faworyta. Trener Andrzej Rybarski stwierdził jednak, że trzecioligowca pokona nawet w rezerwowym składzie i posadził na ławce: Grzegorza Bonina, Sergiusza Prusaka, Leandro, Grzegorza Piesio czy Bartosza Śpiączkę. Szansę gry dostali za to rezerwowi: Wojciech Małecki czy Slaven Jurisa oraz młody Aleks Aftyka.
Pierwszą groźną sytuację zielono-czarni stworzyli sobie w 9 min. Po strzale Adama Dźwigały z 25 m gospodarzy uratowała poprzeczka. Zielono-czarni nie byli w stanie jednak zepchnąć niżej notowanego zespołu z Jastrzębia do defensywy. W 12 min to GKS mógł objąć prowadzenie, ale po dokładnej centrze Damiana Ziółkowskiego efektowną interwencją głową popisał się Aleksander Komor.
W dalszych fragmentach spotkanie było wyrównane, a pomiędzy obiema ekipami nie było widać dzielącej je różnicy dwóch poziomów rozgrywkowych. Sytuacja nie zmieniła się po przerwie i zniecierpliwiony trener Andrzej Rybarski nie czekał dłużej ze zmianami. W 55 min wprowadził na murawę Piesia za Aftykę. Siedem minut później gospodarze objęli prowadzenie. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, strzałem głową Małeckiego pokonał Kamil Szymura.
Strata bramki przyśpieszyła kolejne zmiany. Na murawie pojawili się kolejno Śpiączka i Krzysztof Danielewicz. W 69 min wyrównać mógł Piesio, ale trafił tylko w słupek. Dwanaście minut później sytuacja gości jeszcze bardziej się skomplikowała, bo boisko musiał opuścić Komor, który obejrzał drugą żółtą kartkę. W 83 min mogło być po meczu, ale po kapitalnym strzale Fareda Ali, Górnika uratował Małecki.
Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry trzy minuty. Wydawało się już, że nic i nikt nie odbierze ekipie z Jastrzębia awansu do kolejnej rundy, ale gdy upływała druga minuta, Oskar Mazurkiewicz kopnął w polu karnym Dariusza Jareckiego. Arbiter podyktował rzut karny, a z jedenastu metrów nie pomylił się Radosław Pruchnik.
Od 105 min Górnik musiał radzić sobie w dziewiątkę, bo drugą żółtą kartkę obejrzał także Przemysław Pitry. Gospodarze starali się wykorzystać grę z przewagą jednego zawodnika, ale mimo wielu okazji nie zdołali pokonać Małeckiego. Doszło do serii rzutów karnych, w której lepsi okazali się piłkarze ze Śląska. W nagrodę, w kolejnej rundzie zagrają z lepszym zespołem z pary: Górnik Zabrze – Wigry Suwałki, który zakończył się po zamknięciu dzisiejszego wydania gazety.
GKS 1962 Jastrzębie – Górnik Łęczna 1:1, 7:6 w rzutach karnych (1:1, 0:0)
Bramki: Szymura (62) – Pruchnik (90+3 z karnego).
Rzuty karne: 0:1 – Dźwigała, 1:1 – Jadach, 1:2 – Pruchnik, 2:2 – Mazurkiewicz, 2:2 Piesio – (Drazik broni), 2:2 – Szymura (Małecki broni), 2:3 – Danielewicz, 3:3 – Tront, 3:4 – Śpiączka, 4:4 – Ali, 4:5 – Sasin, 5:5 – Mazurkiewicz, 5:6 – Grzelczak, 6:6 – Szczepan, 6:6 – Jarecki (słupek), 7:6 Kulawiak.
GKS 1962: Drazik – Kulawiak, Pacholski, Szymura, Mazurkiewicz, Ali, Musioł (66 Kawula), Zajączkowski (56 Szczęch), Tront, Jadach, Caniboł (70 Szczepan).
Górnik: Małecki – Sasin, Komor, Pruchnik, Jarecki, Grzelczak, Drewniak (70 Danielewicz), Dźwigała, Aftyka (55 Piesio), Jurisa (68 Śpiączka), Pitry.
Żółte kartki: Pacholski, Musioł – Komor, Pitry, Pruchnik, Śpiączka.
Czerwone kartki: Komor (Górnik) w 81 min za drugą żółtą kartkę, Pitry (Górnik) w 105 min za drugą żółtą kartkę.