Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Historia piłki nożnej. Jednym spadek, drugim awans

35 lat wstecz, 31 lipca 1988 roku pierwszy raz o ligowe punkty zagrali piłkarze Górnika Łęczna i Motoru Lublin, sobotni rywale w pierwszej lidze.
Historia piłki nożnej. Jednym spadek, drugim awans
Stoją od lewej: Piotr Knyszyński, Marek Jaszczuk, Adam Kędzierski, Andrzej Stolarczyk, Tomasz Herman, Ryszard Majewski (masażysta), trener Grzegorz Bakalarczyk, Krzysztof Krukowski, Jerzy Dumbal (II trener), Andrzej Tkaczyk, Marek Dec, Mirosław Gondela. W dolnym rzędzie, od lewej: Mirosław Krukowski, Sławomir Pogonowski, Marek Pogódź, Andrzej Chudek, Andrzej Kamiński, Jacek Kubicki, Jacek Futa, Janusz Mieczkowski, Krzysztof Klempka, Sławomir Gołociński.Reprodukcja Sztandaru Ludu 27. 06. 1988/Jacek Mirosław

Autor: Reprodukcja Sztandaru Ludu 27. 06. 1988/Jacek Mirosław

Sezon 1988/89 piłkarskich rozgrywek to kolejny okres pamiętny dla Lubelszczyzny. Po raz pierwszy na poziomie zaplecza ekstraklasy zagrał Górnik Łęczna, z zadaniem przedłużeniem drugoligowego statusu na kolejną edycję. Ambitniejsze zadanie do wykonania stawiano przed zawodnikami lubelskiego Motoru.

Po drugim roku od spadku mieli przywrócić klubowi występy w gronie najlepszych polskich drużyn. Cel osiągnęli tylko lublinianie, w dodatku dzięki powiększeniu pierwszej ligi do osiemnastu drużyn. W barażach z Pogonią Szczecin solidnie zapracowali na sukces. Łęcznianie natomiast od początku rywalizacji plasowali się w ogonie tabeli, wracając w efekcie na trzeci front, na którym spędzili siedem kolejnych sezonów. Aż do bezapelacyjnego wygrania wyścigu w 1996 roku.

>>> Derby dla Górnika Łęczna! Motor przegrał pierwszy mecz w sezonie po golu z 90 minuty <<<

Równolegle Motor… opuszczał drugoligowe szeregi, wpadając w wieloletni marazm, więc na kolejne derby kibice czekali aż do 2009 roku. Wtedy z kolei Górnik wracał do drugiej ligi po karnej degradacji za korupcję, a Motor już w niej przez sezon grał (derbowe wyniki na stronie obok).

Pierwsze derby najgorętsze

Najwięcej wrażeń dostarczył pierwszy mecz obu drużyn, przede wszystkim z racji beniaminka. Już wtedy mówiono o łęcznianach jako o potencjalnej mocnej drużynie polskiego futbolu, oczywiście z racji górniczego sponsora. Aż tak świetlanie historia się nie potoczyła, ale ostatecznie osiem sezonów w pierwszej lidze Górnik spędził. Na razie świętował jednak drugoligowy debiut.

Awans fetował jeszcze trener Grzegorz Bakalarczyk, który nieoczekiwanie zrezygnował z dalszej pracy. Mówiło się o atrakcyjnych propozycjach m.in. z PZPN, ale zakończyło się… powrotem do Łęcznej, w połowie pierwszej rundy. Do drugiej ligi „górników” przygotowywał trener Sylwester Czernicki, wspólnie z Jerzym Dumbalem, współpracownikiem Bakalarczyka. Czernicki, wychowanek Lublinianki, niespełniony talent regionalnej piłki z lat siedemdziesiątych, przed Górnikiem prowadził młodzież Sygnału.

Z powodzeniem. Podczas mistrzostw Polski juniorów skromny klub zarządzany przez prezesa Kazimierza Personę, pod wodza Czernickiego awansował do finałów mistrzostw Polski. Lublinianie zajęli piąte miejsce w gronie potentatów. „Sygnalistami” byli m.in. Arkadiusz Bryda, Piotr Woźniak, Mirosław Zagrodniczek czy szesnastoletni Andrzej Głowacki. I właśnie z nimi Czernicki rok później przeniósł się do Górnika.

Szlak przecierali Decowie

Nie był to pierwszy transferowy ruch na trasie z lubelskiej ul. Zemborzyckiej do Łęcznej. Szlaki przecierał Dariusz Handwerker, a przede wszystkim bracia Marek i Janusz Decowie. Obydwaj jedyny raz (chyba się nie mylę) o punkty na poziomie drugiej ligi zagrali naprzeciw siebie właśnie w rewanżowym meczu Motoru z Górnikiem.

Janusz osiągnął w futbolu więcej, rozegrał kilkaset meczów na poziomie ekstraklasy i drugiej ligi, a najwięcej czasu spędził przy al. Zygmuntowskich, do którego trafił z… Górnika, w 1984 r. Rok przed pierwszymi derbami Górnika zamienił na Motor także Zbigniew Grzesiak, po trzech sezonach spędzonych w Łęcznej. Wychowanek Traweny Trawniki spędził w lubelskim klubie pięć lat, z awansem do ekstraklasy w 1989 roku i… degradacją po trzech sezonach. A do Łęcznej jeszcze wrócił, po wojażach w Legii, Austrii i Bełchatowie. Nie brakowało też zmian barw klubowych na linii Motor-Górnik.

W pierwszych derbach łęczyńskie barwy reprezentowali Krzysztof Krukowski i Andrzej Tkaczyk. Obydwaj przebijali się do wąskiej kadry lublinian w latach siedemdziesiątych, ale konkurencji była mocna, więc zakotwiczyli u rywali, wpisując się w piłkarska historię Łęcznej.

W drugiej lidze po dziewięciu latach

Na awans do drugiej ligi Górnik czekał zaledwie dziewięć lat od założenia klubu. Do trzeciej - zaledwie pięć lat. Na trzecim froncie pojawili się w 1984 roku, po barażu z kraśnicka Stalą (wtedy wzbudzał kontrowersje). Drużynę prowadził Edward Socha, a z tamtego składu po czterech katach w kadrze pozostali bramkarz Gołociński, M. Dec ( Janusz po awansie odszedł do Motoru), Kędzierski, Tkaczyk, Stolarczyk, Herman i Knyszyński.

W trzecioligowym debiucie beniaminek był bliski awansu, ustępując zaledwie o dwa punkty radomskiej Broni. Po słabszym kolejnym roku trzeci trzecioligowy sezon dał znów drugie miejsce, z tym że Błękitni Kielce wygrali pewnie. A po roku trzeba było rywalizować z kolejnymi kielczanami – Koroną.

Gorzki smak drugiej ligi

Derbowe mecze z Motorem wspominamy obok. Obydwa – podobnie jak większość pozostałych, Górnik przegrał. Wzmocnienia składu lubelską młodzieżą okazały się niewystarczające, a umiejętności stremowanych łęcznian też odbiegały od najlepszych drugoligowych ekip. Jak ciężko było o każdy punkt, widać po wynikach. Pierwszego gola dla Górnika zdobył Andrzej Głowacki w przegranym meczu ze Stalą Rzeszów. Pierwszego na wagę punktu – Janusz Mieczkowski w Radomiu, a pierwsze trafienie na wagę wygranej (ze Stomilem) – Krzysztof Klempka, w dziesiątym meczu. Mimo nieco lepszej postawie w rewanżach, spadek był nieunikniony.

Trzecioligowa kwarantanna

Górnik spędził w trzeciej lidze siedem kolejnych sezonów. Początkowo zapisał się do grupy średniaków, po czym rozpoczął szturm. W 1994 r. minimalnie ustąpił Lubliniance. Rok później dał się wyprzedzić KSZO Ostrowiec (nie brakowało kontrowersji). Powiedzenie: do trzech razy sztuka, wprowadził w życie w sezonie 1995/96. Wygrał bezapelacyjnie. Gdy stał się drugoligowcem, Motoru już tam nie było.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama