ROZMOWA Z Arturem Gadzickim, trenerem futsalistów AZS UMCS Lublin
Z czego wynika gorsza forma Dzików na początku nowego sezonu?
– Wpływ na to ma zawsze wiele czynników, które nakładając się na siebie, decydują o aktualnej dyspozycji. W naszym przypadku jednym z takich czynników są zmiany, które zaistniały wewnątrz drużyny. Odejście kluczowych zawodników, przyjście nowych, którzy potrzebują czasu na wdrożenie się do przyjętego modelu gry. Wprowadzenie nowych zawodników, którzy wywodzą się z piłki trawiastej wymaga zmiany pewnych nawyków, które na hali muszą być wyeliminowane ze względu na dynamikę gry i odpowiedzialność, jaka ciąży na każdym z piątki zawodników.
Odejście Marco Aurelio i Łukasza Gromby było aż tak istotne? To gracze nie do zastąpienia?
– To nie jest tylko i wyłącznie kwestia Marco i Łukasza. Z zespołu odszedł również Karol Banachiewicz. Cały okres przygotowawczy z różnych powodów stracili Łukasz Mietlicki i Michał Zgierski. Z Marka Lenartowicza, który był ostoją defensywy w tamtym sezonie mogę korzystać sporadycznie. Mówimy tutaj o sześciu zawodnikach, którzy na parkiecie byli składową dwóch podstawowych czwórek. Zgadzam się z tym, że nie ma ludzi nie do zastąpienia, ale przygotowanie kolejnych, którzy mają ich zastąpić jest niestety procesem rozłożonym w czasie.
Tracicie sporo goli. W czterech meczach w sumie 23. Co się stało ze świetnie broniącym zespołem z poprzedniego sezonu?
– Bramek straciliśmy mimo wszystko zbyt wiele, ale przestaniemy je tracić, dopiero kiedy zmienimy nawyki boiskowe. Kiedy zadziałają automatyzmy trenowane na hali, a na to jak już powiedziałem potrzeba czasu.
Gdzie macie obecnie największe braki i co trzeba zrobić, żeby je wyeliminować?
– Mankamentów w naszej grze jest jeszcze bardzo wiele, ale systematycznie pracujemy nad tym, aby z meczu na mecz nasza gra wyglądała lepiej. Jesteśmy bogatsi o doświadczenia ubiegłego sezonu i dzięki temu powinniśmy szybciej poradzić sobie z wyeliminowaniem błędów.
Teraz przed wami mecze z Marexem Chorzów i Berlandem Komprachcice, a więc wymagającymi przeciwnikami. Bierzecie pod uwagę, że oba spotkanie możecie przegrać?
– Przed meczem trzeba zakładać, że na parkiecie może wydarzyć się wszystko i rezultat końcowy może być inny od zamierzonego, dlatego musimy być również przygotowani na ewentualne porażki. Czy ich chcemy? Oczywiście, że nie. Co nie znaczy, że one nie mogą się wydarzyć. Każdy mecz jest szansą, żeby zacząć od nowa i nie powielać błędów, które już popełniliśmy. Teraz musimy skupić się na pracy podczas treningów i cierpliwie poczekać, aż zespół wskoczy na właściwe tory. Za nami dopiero cztery kolejki spotkań, liga jest wyrównana i każdy będzie po drodze tracił punkty.
Co trzeba zrobić, żeby zacząć regularnie wygrywać?
– Należy cierpliwie pracować, eliminować błędy i wzmacniać te elementy, które są dobre. Budować zespół również pod względem mentalnym, tak żeby z ewentualnymi porażkami potrafił sobie radzić jak najszybciej jako spójna całość. Mimo zmian, które nastąpiły jestem przekonany, że jesteśmy w stanie grać na poziomie adekwatnym do potencjału zawodników, oni również muszą w to uwierzyć.