We wtorek kolarze pożegnali województwo lubelskie i mieli do pokonania 201 km. Honorowy start drugiego etapu miał miejsce na Rynku Wielkim w Zamościu. O godzinie 14, kiedy dyrektor wyścigu Czesław Lang machnął chorągiewką, peleton od razu ostro ruszył do ścigania.
Na trasie etapu znalazły się Krasnobród, Wolka Husińska, Józefów, Obsza, Oleszyce, Nowa Grobla, Charytny, Wyszatyce, Kalwaria Pacławska, Gruszowa, a na koniec Przemyśl.
W żółtej koszulce pojechał zwycięzca pierwszego etapu i lider klasyfikacji generalnej Niemiec Phil Bauhaus z grupy Bahrain Victorious. Od początku na ucieczkę zdecydowało się pięciu kolarzy. W tym gronie był reprezentant Polski Michał Stosz. Razem z nim odjechali Nikita Stalnow, Sebastian Langeveld, Taco Van der Horn i Gabriel Cullaigh. Pierwszą premię lotną LOTTO, 179 km przed metą, wygrał Van der Horn zdobywając trzy punkty, trzeci był Stosz i tym samym zgarnął punkt. W pewnym momencie przewaga uciekinierów wynosiła już 3:47. 88 km przed metą na odskoczenie od peletonu zdecydowali się trzej kolejni kolarze: Manuele Boaro, Ryan Mullen i Lucas Poestlberger. Po kilometrowej gonitwie grupa się połączyła i wspólnie pracowała przez zdecydowaną część drugiego etapu.
Im było bliżej do mety w Przemyślu, tym trasa stawała się bardziej kręta i stroma. Meta usytuowana była na wzniesieniu ponad 15 procent. Jak przewidywał zwycięzca pierwszego etapu Phil Bauhaus, na etapie do Przemyśla będzie miał problem z utrzymaniem pozycji lidera klasyfikacji generalnej. Jak się okazało, nie mylił się.
Na 34 km przed końcem lider zdecydowanie osłabł i wypadł z czołówki peletonu. Chwilę wcześniej w uciekającej grupie osłabł Cullaigh, który od początku solidnie pracował w grupie uciekinierów. Z kolei zdecydowanie odskoczył Lucas Poerstlberger uzyskując od razu kilkanaście metrów przewagi. Na 28 km przed metą uciekający sam przejechał premię górską II kategorii zgarniając pięć punktów. W tym momencie przewaga Austriaka z Bora Hansgrohe wynosiła 48 sekund.
25 km przed metą z peletonu na atak zdecydował się Erytrejczyk Biniam Girmay z grupy Intermarche. Bardzo szybko wyprzedził Poerstlbergera. I to śmiałek z Erytrei wygrał premię górską III kategorii w Gruszowej. Po dziewięciu kilometrach ambitny 21-latek został jednak wchłonięty przez peleton.
Na 1,5 km przed metą na Kopcu Tatarskim uciekł Portugalczyk Joao Almeida z Deceuninck - Quick-Step. Do końca ścigali go Włoch Diego Ulissi, Słoweniec Matej Mohoric i Michał Kwiatkowski. Na ostatniej prostej uciekinier do końca odpierał atak Włocha zwyciężając z czasem 4 godziny 41 minut i 33 sekundy. Kwiatkowski stracił do zwycięzcy cztery sekundy.
W klasyfikacji generalnej prowadzi Almeida, przed Mohoriciem i Ulissim. Czwarty, ze stratą 11 sekund, jest Michał Kwiatkowski. – Na tym wyścigu nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa – mówił dla TVP Sport Kwiatkowski.
W środę przed kolarzami najdłuższy etap 78. Tour de Pologne z Sanoka do Rzeszowa liczący 226 km.