Wychowanek lubelskiego klubu debiutował w 17-tej edycji tych zawodów, które były trzecią rundą mistrzostw świata rajdów cross country. Lublinianin przeszedł do historii jako pierwszy polski motocyklista, który sięgnął po najwyższe trofeum w egipskiej imprezie.
Tym samym Piątek jest także drugim, po Marku Dąbrowskim, motocyklistą, który okazał się najlepszy w rajdzie zaliczanym do cyklu MŚ.
Zawodnik KM Cross wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji po trzecim dniu zawodów. Startujący mieli ułatwione zadanie, gdyż organizatorzy zdecydowali, że zawodnicy pojadą tą samą trasą, co poprzedniego dnia. Ci jeźdźcy, którzy nie wyrzucili roadbook’ów do śmieci, mieli ułatwione zadanie – zaoszczędzili dwie, trzy godziny dodatkowej pracy.
Motocykliści znali trasę, zatem mogli ryzykować, dodawać gazu tam, gdzie zazwyczaj musieli hamować. Od startu mocno zaatakował Salvatierra. Nasz reprezentant, razem z Al Balooshim tracili do niego niecałe dwie minuty.
Zawodnik z Emiratów Arabskich, tuż po tankowaniu, zaplanował oderwać się od Polaka. Na szczęście dla Piątka, popełnił błąd, tracąc tym samym kilka cennych sekund. Zwycięzcą etapu został Salvatierra, mając 2:42 min. przed Polakiem.
Trzeci był Al Balooshi tracąc do 10:54 minuty do zwycięscy. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że lublinianin wyprzedził w klasyfikacji generalnej Al Balooshi’ego i został liderem. Do końca rajdu został wtedy tylko jeden odcinek specjalny długości 350 km.
Jego meta przygotowana była w Kairze. Organizatorzy zmienili nieco zasady i postanowili, że zawodnicy wystartują w takiej kolejności, w jakiej zameldowali się na mecie poprzedniego odcinka. Tym samym pierwszy ruszy Salvatierra, drugi Jakub Piątek, a trzeci Al Balooshi. Polak od początku mocno zaatakował i już po 20 km dogonił prowadzącego motocyklistę z Boliwii.
W pewny momencie jechali wszyscy razem. Po drodze, z powodu kilku pomyłek w nawigacji, z rywalizacji odpadł zawodnik z Emiratów. Na końcowych kilometrach Piątek odparł atak Salvatierry i został zwycięzcą etapu i całego rajdu. – Ciągle nie mogę uwierzyć, że udało mi się wygrać Rajd Faraonów. Przez cały rajd różnice w czołowej trójce były minimalne.
Na starcie byłem bardzo skoncentrowany, obraliśmy świetną strategię, a cały odcinek przejechałem niemalże bezbłędnie. Świetny wynik jest efektem pracy jaką wykonaliśmy przez ostatnich kilka dni, dlatego wyróżnienie należy się całemu zespołowi – stwierdził na swojej oficjalnej stronie internetowej zawodnik.