ROZMOWA ze Stanisławem Więciorkiem, nowym trenerem rugbystów Budowlanych Lublin
Trudno było się panu zdecydować na ofertę Budowlanych?
– Budowlani to mój klub, w którym wyrosłem i nie ma co ukrywać, że darzę go ogromnym sentymentem. Zadzwonił do mnie prezes Jacek Zalejarz i zaproponował współpracę. Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy i ostateczna decyzja zapadła. Na pewno przede mną i drużyną jest sporo pracy, nawet więcej, niż się spodziewałem. Zespół, który obejmuję ma duże możliwości. Najważniejszym wyzwaniem dla tej ekipy będzie to, czy podoła wyzwaniom, przede wszystkim treningowym, które się pojawią. W większości są tu młodzi zawodnicy, którzy będą musieli wylać sporo potu, aby dojść do optymalnej formy. Z jednej strony mam obawy, czy sam jako trener podołam wymaganiom, z drugiej mam świadomość, że najważniejszym celem jest przygotowanie zespołu do walki w Ekstralidze w nowym sezonie 2017.
Jak chce pan to zrobić?
– Czeka nas zupełnie inna, znacznie cięższa praca na treningach. Przed nami gra w Ekstralidze, a to już zdecydowanie wyższe wymagania niż I liga. Ważne będzie też wzmocnienie zespołu.
Niewykluczone, że z pańskim śladem pójdą inni wychowankowie lubelskiego klubu: Stanisław Niedźwiecki z Ogniwa Sopot oraz Jakub Bobruk, Piotr Skałecki i Piotr Psuj z Pogoni Siedlce.
– Jeśli ta czwórka wróciłaby do Lublina byłaby to dla nas wszystkich bardzo dobra wiadomość. Władze klubu rozmawiają z zawodnikami i moim marzeniem jest, aby zainteresowane strony doszły do porozumienia. W planach jest również pozyskanie kolejnego zawodnika z Ukrainy, tym razem do pierwszej linii. Zliczając: czterech naszych wychowanków i trzech Ukraińców – to już dobry zastrzyk solidnych graczy i poważne wzmocnienie. Jedynym problemem może okazać się sfera ekonomiczna.
Od ostatniego pańskiego sukcesu jako trenera Budowlanych upłynęło już 16 lat, w 2002 roku zdobyliście Puchar Polski. Czy można obecnie w Lublinie zbudować drużynę, która mogłaby nawiązać walkę w potęgami klubowego rugby: Lechią Gdańsk, Ogniwem Sopot, Arką Gdynia czy mistrzem Polski Budowlanymi Łódź?
– Na pewno nie jesteśmy w stanie dokonać tego w ciągu najbliższego roku. Zespoły z Wybrzeża, czy łodzianie są na razie poza zasięgiem. Nasze najbliższe i realne plany to zbudowanie zespołu, tak przygotowanego, że w sezonie 2017 nawiązałby równorzędną walkę z drużynami z dolnej części tabeli Ekstraligi. Mam na myśli Juvenię Kraków, Orkana Sochaczew i Pogoń Siedlce. Wywalczone spokojnie szóste miejsce w Polsce na początek powinno nas zadowolić. Chcemy małymi krokami iść do przodu. Tak jak to robiliśmy w Siedlcach. Zbudowaliśmy mocną i bardzo ambitną ekipę. Najpierw awansowaliśmy do Ekstraligi, potem walczyliśmy o brązowy medal MP, minimalnie przegrywając z Budowlanymi Łódź. W kolejnym sezonie zawiesiliśmy na szyi już srebrne medale.
Jak będą wyglądały przygotowania do sezonu, który w skróconej wersji rozpocznie się 10 września?
– Zaczynamy 21 lipca. Na początek planuję treningi pięć razy w tygodniu: trzy razy w terenie i dwa w siłowni. W sierpniu zapewne będą drobne korekty planów treningowych. Chciałbym rozegrać sparing lub dwa z Pogonią Siedlce. A od września czeka nas ogrywanie zespołu z najlepszymi w kraju.