Fot. FIVB
To był wielki weekend dla biało-czerwonych. Piotr Kantor i Bartosz Łosiak wygrali prestiżowy turniej Grand Slam, a Kinga Kołosińska z Moniką Brzostek zajęły w nim drugie miejsce, jednocześnie zapewniając sobie kwalifikację na igrzyska olimpijskie.
Miniony sezon był dla Kingi Kołosińskiej i Moniki Brzostek przełomowy. Lubelski duet w wielkim stylu wywalczył brązowy medal mistrzostw Europy i po raz pierwszy w karierze stanął na podium turnieju rangi Grand Slam. Po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym kolejne sukcesy wydawały się kwestią czasu, ale mało kto spodziewał się, że przyjdą tak szybko.
Siatkarki AZS UMCS Lublin rozpoczęły sezon od dziewiątego miejsca w turnieju Maceio Open, który okazał się być dobrym przetarciem przed pierwszymi w tym roku zawodami z cyklu Grand Slam. W Rio de Janeiro Polki trafiły do grupy z Linline Matauatu i Miller Pata z Vanuatu, Słowaczkami Natalią Dubovcovą i Dominiką Nestarcovą oraz Brazylijkami Julianą Felisbertą Da Silvą i Taianą Limą. Nieoczekiwanie wygrały wszystkie trzy mecze, choć nie przyszło im to łatwo. Canarinhos ogrywały za każdym razem zaledwie dwoma punktami, a w pozostałych meczach do rozstrzygnięcia wyniku potrzebowały aż trzech setów. Z pierwszego miejsca w grupie awansowały do kolejnego etapu rywalizacji.
W 1/8 finału po zaciętym spotkaniu ograły 2:1 Chinki Chen Xue – Xinyi Xia, a w ćwierćfinale poradziły sobie z Kanadyjkami Heather Bansley i Sarah Pavan. Na drodze do finału stanął szwajcarski duet Isabelle Forrer – Anouk Verge-Depre. Ale będące w znakomitej dyspozycji lublinianki raz jeszcze postanowiły odprawić faworyzowane rywalki z kwitkiem. – To coś wspaniałego, dla nas historyczny finał i wielki sukces. Cieszymy się z finału, tym bardziej, że nie grało się nam łatwo przy sztucznym świetle i do tego na korcie centralnym – powiedziała po meczu Brzostek.
Zwycięski marsz naszej opary został zatrzymany dopiero w finale. W niedzielę Polki uległy Amerykankom Kerri Walsh i April Ross 0:2 (15:21, 13:21). Zasłużenie, bo rywalki były w tym spotkaniu zdecydowanie lepsze. W żadnym z dwóch setów biało-czerwone ani przez moment nie prowadziły. W pierwszej partii przewaga rywalek sięgała sześciu punktów (11:17), w drugiej była jeszcze większa. Skończyło się 13:21.
Mimo tego akademiczki mają wiele powodów do zadowolenia. W wielkim stylu zapewniły sobie awans na igrzyska olimpijskie, które w sierpniu zostaną rozegrane na tej samej plaży.
Na Copacabanie zachwycili także Piotr Kantor i Bartosz Łosiak, którzy osiągnęli największy sukces w karierze, wygrywając w finale z brazylijską parą Pedro Solberg/Evandro Goncalves 2:0 (21:19, 23:21).