• Czy spodziewał się pan, że Kamil Stoch w tak imponującym stylu obroni pierwsze miejsce na Turnieju Czterech Skoczni?
- Tego przewidzieć nie mógł nikt. Owszem, widzieliśmy realną szansę na to, że Kamil wygra cały turniej, ale że stanie się to w takim stylu? Przy jego obecnej dyspozycji było to możliwe, ale bardzo trudne do zrealizowania. Nie należy zapominać o tym, że w bardzo dobrej formie był Richard Freitag, a także Norwegowie. W skokach ważnym czynnikiem jest też wiatr. Trzeba było oddać osiem bardzo dobrych skoków, a nie jest to wcale łatwe. Stochowi udało się osiągnąć niebywały sukces.
• A czy porównania na linii Stoch - Małysz, których jest już mnóstwo, mają rację bytu?
- Myślę, że sportowców zawsze można porównywać patrząc przez pryzmat kariery i osiąganych wyników. Na te tematy się dyskutuje i nie robi się poprzez to nikomu krzywdy. Trzeba jednak pamiętać, że obaj nasi skoczkowie to dwie wielkie, ale zarazem różne postacie.