Znowu piłkarze Tomasovii prowadzili i byli bliscy zwycięstwa, ale musieli się pogodzić ze zdobyciem tylko jednego punktu. Tym razem niebiesko-biali zremisowali na wyjeździe z Izolatorem Boguchwała 1:1
Przed tygodniem drużyna Jacka Paszkiewicza jako pierwsza zdobyła gola w starciu z Chełmianką. Niestety również nie dowiozła korzystnego wyniku do końcowego gwizdka. Gdyby udało się przed tygodniem i w sobotę na „Izoarenie”, to Tomasovia miałaby teraz 32 punkty i ósemkę miałaby na wyciągnięcie ręki. Niestety trzeba będzie się bić o wygrane w kolejnych występach.
W Boguchwale długo zanosiło się na bezbramkowy remis. Dopiero w 72 minucie Krzysztof Zawiślak pewnym strzałem po długim roku dał gościom upragnione prowadzenie. Niedługo później napastnik niebiesko-białych został znokautowany przez bramkarza rywali, ale zamiast karnego sędzia podyktował… rzut rożny. W końcówce gospodarzom udało się wyrównać po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry i bramce Bartosza Karwata.
– Szkoda tego meczu, bo mogliśmy się pokusić o trzy „oczka” – mówi trener Jacek Paszkiewicz. – Niestety brakuje nam doświadczonych zawodników. Stwarzamy sytuacje, potrafimy objąć prowadzenie, ale kiedy potrzeba spokojniejszej gry i wypunktowania rywala, to nie możemy tego zrobić. Ostatnie 10 minut graliśmy nerwowo i ponownie po błędzie i stałym fragmencie straciliśmy gola. Walczymy jednak dalej i nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – dodaje szkoleniowiec zespołu z Tomaszowa Lubelskiego.
Izolator Boguchwała – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:1 (0:0)
Bramki: Karwat (82) – Zawiślak (72).
Izolator: Lewandowski – Lekki, Chmielowski, Zych, Kardyś, Dobrzański (75 Róg), Hajnas, Domin, Karwat, Wilk, Karwacki (65 Szymański).
Tomasovia: Wadach – Orzechowski (78 Mazurkiewicz), Wróblewski, Smoła, Lasota, Mielnuczyk, Baran, Ratyna (70 Juśkiewicz), Zawiślak, Kłos (65 Śrótwa), Iwanicki.
Żółte kartki: Hajnas, Karwat, Wilk (Izolator) – Ratyna, Lasota, Smoła (Tomasovia).