Zmiana trenera, najprawdopodobniej trzech nowych zawodników i ambitne cele Motoru na nowy sezon. Sporo działo się w czwartek, w klubie z Lublina
Zgodnie z pojawiającymi się od kilku dni plotkami działacze żółto-biało-niebieskich zdecydowali się na zmianę na ławce trenerskiej zaledwie po jednym meczu. Tomasza Złomańczuka zastąpi Jacek Magnuszewski, który ostatnio pracował w drugoligowych zespołach: Wiśle Puławy i Radomiaku. – Myśleliśmy o nowym szkoleniowcu po zakończeniu rozgrywek. Nieudana inauguracja skłoniła nas jednak do działania dopiero teraz. Zespół potrzebował świeżego spojrzenia. Przyznaję, że ta zmiana powinna nastąpić wcześniej – wyjaśnia Waldemar Leszcz, prezes Motoru.
Magnuszewski jeszcze kilka miesięcy temu był kandydatem do roli dyrektora sportowego w klubie z Lublina. Teraz zdecydował się jednak przyjąć trudne wyzwanie. – Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że Motor będzie szukał nowego trenera. Rzadko spotyka się sytuację, żeby zwalniać szkoleniowca zaledwie po jednym spotkaniu – przyznaje popularny „Magnolia”. – Mnie nie interesuje jednak praca z zespołem, który gra o miejsce w środku tabeli. Zdaję sobie sprawę, że presja będzie bardzo duża, ale wierzę, że stać ten zespół na awans do II ligi.
Bardzo ciekawie na papierze wyglądają transfery Motoru. Obronę wzmocni Ivan Pecha. Słowacki stoper ma 30 lat, a w swojej karierze grał nawet w Lidze Mistrzów. W sezonie 2008/2009 zakładał koszulkę BATE Borysów i w barwach zespołu z Białorusi rywalizował z takimi ekipami, jak Real Madryt i Juventus Turyn. Później Pecha był prawdziwym obieżyświatem. Grał w Azerbejdżanie, na Białorusi, w Rumunii, a ostatnio w Estonii, gdzie reprezentował Levadię Tallinn. – Mój agent przedstawił mi ofertę z Lublina i bardzo się z niej ucieszyłem. Niedawno wyleczyłem poważną kontuzję ścięgna Achillesa, ale jestem już zdrowy i chcę pomóc drużynie w walce o awans – przyznaje Ivan Pecha.
Kolejnymi wzmocnieniami mają być: Damian Szpak i Patryk Szysz (obaj Górnik Łęczna). – Z Patrykiem już się porozumieliśmy. Z Damianem również jesteśmy bardzo blisko finalizacji rozmów. Może uda się jeszcze w tym tygodniu. Obaj i tak są jednak kontuzjowani, więc w niedzielę nam nie pomogą – dodaje prezes Leszcz, który przyznał także, że piłkarze mają w tych rozgrywkach nie tylko wygrać ligę i awansować, ale zdobyć także Puchar Polski na szczeblu województwa lubelskiego. – Kadra jest wystarczająca dobra, żeby tego dokonać – wyjaśnia prezes.
W niedzielę żółto-biało-niebiescy zmierzą się na wyjeździe z beniaminkiem III ligi Cosmosem Nowotaniec. Początek spotkania zaplanowano na godz. 14.