FOT. WOJCIECH NIEŚPIAŁOWSKI
W weekend Orlęta Radzyń Podlaski miały rozegrać ostatni sparing z Podlasiem Biała Podlaska. Zawody nie dojdą do skutku, bo biało-zieloni mają w zespole kilka kontuzji
Od dłuższego czasu w meczach kontrolnych udziału nie bierze Rafał Borysiuk, który jednak powoli wraca do zdrowia. Nazbierało się jednak sporo innych, drobnych kontuzji. Mateusz Konaszewski ma złamany nos, problem z łydką niedawno miał Kamil Groborz, a nie w pełni sił są także: Patryk Szymala i Piotr Zmorzyński.
– Kilku chłopaków rzeczywiście nam wypadło – przyznaje trener Damian Panek. – W tej sytuacji uznałem, że nie ma sensu rozgrywać spotkania z Podlasiem. Z jednej strony skład i tak byłby daleki od podstawowego. Z drugiej lepiej dmuchać na zimne, żeby nikt więcej nie wypadł. Dwa-trzy dni wolnego bardzo się niektórym chłopakom przyda. Z resztą spotkamy się tylko na treningu – dodaje szkoleniowiec Orląt.
Wszystko wskazuje jednak na to, że na wiosenną inaugurację przeciwko Sokołowi Sieniawa wszyscy gracze powinni już wrócić do zdrowia. Oczywiście oprócz Borysiuka. Chociaż sytuacja „Borysa” też nie wygląda najgorzej. Pomocnik wznowił już lekkie, indywidualne treningi. Niewykluczone, że od poniedziałku będzie mógł już zacząć ćwiczyć z piłką. – Rafał na razie tylko biegał, ale najważniejsze, że nie odczuwał przy tym żadnego bólu. Myślę, że zabraknie go w dwóch pierwszych spotkaniach, ale później powinien już wrócić do gry – wyjaśnia trener Panek.
Opiekun biało-zielonych przyznał także, że nikt już nie dołączy do jego drużyny. Ostatnio definitywnie z zespołem, z Radzynia Podlaskiego pożegnał się za to Bartosz Madejski. Młody piłkarz miał być wypożyczony na rundę wiosenną do TOP 54 Biała Podlaska. W Centralnej Lidze Juniorów miał zebrać doświadczenie. Zamiast tego został jednak przechwycony przez... Piasta Gliwice. – Pokazał się z dobrej strony przy okazji programu „Piłkarski Diament”. Nie wiem dokładnie, ale chyba załapał się do najlepszej czwórki. Oczywiście na razie nie może liczyć na grę w ekstraklasie, a trzecioligowych rezerwach, ale z rozmów wynikało, że od czasu do czasu będzie też ćwiczył z pierwszym zespołem. To świetna sprawa, bo pokazuje innym młodym chłopakom, że z Radzynia Podlaskiego także można się wybić znacznie wyżej – ocenia szkoleniowiec Orląt.
Radzynianie granie na poważnie rozpoczną w następną niedzielę, 20 marca od meczu u siebie z Sokołem Sieniawa, obecnie dziesiątym zespołem w tabeli, który ma na koncie tylko dwa punkty mniej. Wygrana pozwoli odskoczyć od drużyn znajdujących się pod kreską.