Zainteresowanie ze strony mistrza Polski nie powinno dziwić, ponieważ Mateusz Dziemba ma za sobą kapitalny sezon. To prawdziwy joker w talii Davida Dedka.
29-letni obrońca spędzał na boisku średnio 23 minuty, chociaż ani razu nie wyszedł na boisko w pierwszej piątce. Słoweniec widział Dziembę w roli rezerwowego, który po wejściu na parkiet ma tryskać pozytywną energią. Kapitan Startu w tej roli czuł się wyśmienicie i zanotował najlepszy sezon w karierze. Średnio zdobywał 10 punktów i zbierał ponad 3 piłki na mecz.
Nic więc dziwnego, że wzbudził zainteresowanie Stelmetu. – Na mojej liście jest Mateusz Dziemba. Miałem okazję z nim pracować podczas zgrupowania kadry B w Chinach. Zaimponował mi swoją fizycznością, obroną, walką. Wydaje mi się, że pasowałby swoją grą do Stelmetu prowadzonego przez Żana Tabaka – skomentował na portalu WP Sportowefakty Arkadiusz Miłoszewski, znajdujący się w sztabie trenerskim mistrza Polski.
Zielonogórzanom będzie jednak ciężko wyciągnąć Dziembę ze Startu. Lublinianie postąpili bowiem bardzo rozważnie i mają z nim podpisaną umowę, która jest ważna jeszcze przez rok. Jedynym rozwiązaniem byłoby więc wykupienie 29-latka, na co nawet tak renomowany klub jak Stelmet może nie być stać. Jak się dowiedzieliśmy, w Starcie również nie zamierzają oddać swojego kapitana. Sam Dziemba także bardzo spokojnie podchodzi do tematu ewentualnych przenosin do Zielonej Góry.
– Muszę zdementować te plotki, bo nikt ze Stelmetu nie dzwonił. Znam się z trenerami Miłoszewskim i Niedbalskim, oni tez wiedzą jakim jestem zawodnikiem. Miło słyszeć, że tak duży klub się mną interesuje. Możliwość zagrania dla mistrza Polski i gry w europejskich pucharach jest kusząca. Dobrze jednak żyję z władzami Startu, które niejednokrotnie wyciągnęły do mnie pomocną dłoń. Jeżeli podpisałem kontrakt ze Startem, to mam zamiar go wypełnić – ucina spekulacje Mateusz Dziemba.
Oczywiście trudno przekonywać, że Start jest większym klubem niż Stelmet, bo tak po prostu nie jest. Nie oznacza to jednak, że Dziemba w Starcie straci rok. Lublinianie w poprzednim sezonie wywalczyli wicemistrzostwo Polski i w ten sposób dołączyli do grona najlepszych klubów w Polsce. W nagrodę również najprawdopodobniej zagrają w kwalifikacjach Koszykarskiej Ligi Mistrzów. Zielonogórzanie, mimo że są mistrzami Polski, w BCL wcale nie muszą wystąpić. Stelmet w poprzednim sezonie grał bowiem w Lidze VTB i być może zostanie w niej na kolejny sezon. A to wówczas sprawiłoby, że ekipie Żana Tabaka zabrakłoby wolnych terminów, aby grać w Lidze Mistrzów. Jej miejsce w fazie grupowej mógłby zająć właśnie… Start.
Jeżeli jednak doszłoby do transferu Dziemby, to nie byłaby to pierwsza podróż zawodnika Startu do Zielonej Góry. Rok temu tą drogą podążył Joe Thomasson. Amerykanin w Lublinie rozegrał znakomity sezon, który zaowocował ofertą ze Stelmetu. Thomasson w nowym klubie odnalazł się znakomicie i był jedną z ważniejszych postaci w ekipie Żana Tabaka. Kilka lata temu, kiedy Start grał jeszcze w I lidze, ten szlak przebył również Patryk Pełka. On jednak w Stelmecie sobie nie poradził i zaliczył w Zielonej Górze zaledwie 11 występów w EBL.