Polski Cukier Start Lublin zagrał pierwszy mecz bez Sherrona Dorsey-Walkera. Jego następca Gabe DeVoe furory nie zrobił, a czerwono-czarni przegrali już po raz dziesiąty w tym sezonie. Tym razem u siebie z PGE Spójnią Stargard 85:94.
Jeżeli ktoś liczył, że rozstanie się z amerykańskim liderem uzdrowi grę Startu, to w niedzielny wieczór przeżył srogie rozczarowanie. Jego następca Gabe DeVoe nie oczarował kibiców, a mocniej mówiąc, pewnie nawet niektórych rozczarował.
Oddał w sumie siedem rzutów z czego trafił tylko dwa. Spudłował również dwa rzuty wolne. Na swoim koncie zapisał jeszcze po dwie: zbiórki, asysty i straty, co nie jest rewelacyjnym wynikiem.
Start również nie zagrał wybitnego spotkania, chociaż w grze o zwycięstwo był niemal do samego końca. Zawalił zwłaszcza końcówkę, bo jeszcze w 35 minucie był na prowadzeniu.
Artur Gronek powinien się cieszyć, że dobrze dysponowany był Cleveland Melvin. Amerykanin zdobył aż 30 punktów i grał prawie bezbłędnie. Świetnie spisał się także jego rodak Dayshon Hassan Smith, który dołożył 11 „oczek”. U przeciwników najlepszy był Jordan Mathews, który zdobył 22 pkt.
Kolejny mecz Start rozegra już w środę w ramach rozgrywek ENBL. Do hali Globus zawita wówczas litewskie Siaulai, a mecz rozpocznie się o godz. 19.
Polski Cukier Start Lublin – PGE Spójnia Stargard 85:94 (23:21, 23:21, 18:21, 21:31)
Start: Melvin 30 (4x3), Smith 11 (1x3), Barnies 9 (1x3), Cavars 8, Dziemba 8 (2x3) oraz Młynarski 7 (1x3), B. Pelczar 6 (2x3), DeVoe 5 (1x3), Szymański 1, Krasuski 0.
Spójnia: Fortson 15 (1x3), Benson 14, Gruszecki 9 (3x3), Clarke 8, Brenk 2 oraz Mathews 22 (4x3), Penava 11, Kikowski 9 (3x3), Śnieg 4, Grudziński 0.
Sędziowali: Proc, Czajka i Krupiński. Widzów: 900.