W sobotę o godz. 17.30 Pszczółka AZS UMCS Lublin w wyjazdowym spotkaniu zmierzy się z Widzewem Łódź. Jeżeli wciąż marzy o awansie do play-off, nie może pozwolić sobie na kolejną porażkę.
– Bardzo skomplikowaliśmy sobie sytuację. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy teraz mieli stracić punkty z Widzewem. Jedziemy do Łodzi po zwycięstwo – mówi Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec Pszczółki AZS UMCS.
– Bardzo ważne jest, żebyśmy zaczęły to spotkanie dużo lepiej niż poprzednie. Musimy grać mądrzej, sprytniej w ważnych momentach, szybciej podejmować decyzję, notować mniej strat i przede wszystkim wrócić do dobrej gry w defensywie – dodaje Dara Taylor, rozgrywająca lubelskiego zespołu.
Akademiczki zagrają z Widzewem w najsilniejszym składzie. Żadna z zawodniczek pierwszego zespołu nie narzeka na urazy. Do tego coraz lepiej, przynajmniej na treningach, zaczyna wyglądać współpraca między rozgrywającymi a Asyą Bussie, która na początku roku dołączyła do zespołu.
– Myślę, że Asya jest dla nas wspaniałym wzmocnieniem. Nie ma problemów z aklimatyzacją. Jest Amerykanką i mówi po angielsku tak, jak ja, Angel Robinson i jeszcze kilka innych dziewczyn, dlatego zazwyczaj na parkiecie porozumiewamy się w tym języku – tłumaczy Taylor.
Po piętnastu kolejkach lublinianki plasują się na dziewiątym miejscu w ligowej tabeli, mając na koncie tyle samo punktów co ósmy MKK Siedlce oraz o "oczko” mniej niż siódma Ślęza Wrocław. Łodzianki, które rozegrały jedno spotkanie więcej tracą do nich punkt. To niewielka różnica, która może zostać zniwelowana już w najbliższym spotkaniu.
Oba zespoły kilkukrotnie mierzyły się ze sobą w sparingach przed rozpoczęciem sezonu. Za każdym razem górą była Pszczółka AZS UMCS, ale z tamtych meczów nie można wyciągać wniosków ze względu na eksperymentalne składy. Pewnym punktem odniesienia może być za to pierwsze ligowe spotkanie obu zespołów.
Wówczas górą były akademiczki, które zwyciężyły 70:53, udowadniając, że rywalki im leżą. Jednak nawet w porównaniu z tym meczem w składach obu ekip zaszło sporo zmian. W lubelskim zespole nie ma już Chelsea Poppens i Hanny Luburgh, ale pojawiły się Ayssie Bussie, Angel Robinson i Olivia Tumiałowicz. Natomiast szeregi Widzewa zasiliła ostatnio Klaudia Sosnowska z Basketu Konin.