Rozmowa z Tomaszem Wojdyłą, zawodnikiem Wikany-Startu Lublin.
– Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa i niezmiernie mocno cieszymy się z dwóch punktów. Jestem zadowolony również z tego, że wytrzymaliśmy psychicznie. Po nieudanym wsadzie Jarka Trojana, rywale trafili dwie trójki i zwiększyli przewagę do siedmiu punktów. Wydawało się wtedy, że będzie jak zwykle. Potrafiliśmy się jednak zmobilizować, odrobić straty i wygrać mecz.
• Imponowaliście obroną. Skąd ta zmiana oblicza zespołu?
– Nad defensywą pracujemy od początku sezonu. Trener wymyślił obronę strefową z przechodzeniem do krycia indywidualnego. Zaczęło to już nieźle wyglądać w meczu z Treflem Sopot. Tam jednak stać nas było tylko na jedną połowę niezłej gry. Później ze Stelmetem Zielona Góra prezentowaliśmy się bardzo dobrze, ale rywale ostatecznie byli lepsi. Teraz z Czarnymi zagraliśmy już bardzo konsekwentnie i zainkasowaliśmy dwa punkty. Wydaje mi się, że rywale zupełnie nie potrafili nas rozszyfrować. W pewnym momencie Łukasz Seweryn podszedł do mnie i spytał się, co my gramy w obronie. Odpowiedziałem mu, że gramy, to co gramy. Wiadomo, że kiedy nic nie wychodzi, to trzeba zacząć kombinować.
• Pod koszem stoczył pan ciężki bój z Callistusem Eziukwu...
– Trudno grało się przeciwko niemu, bo on jest wyższy i cięższy. Wydaje mi się jednak, że wyglądało to całkiem nieźle.
• Cieszy się pan, że wreszcie przełamał się Bryon Allen?
– Oczywiście, bo potrzebujemy Bryona w takiej formie. W piątek zrobił dla nas wiele dobrego.
• Jak idzie proces wkomponowywania do zespołu Isaaca Wellsa?
– Wells jest z nami dopiero o nieco ponad tygodnia. Na razie musi nauczyć się wszystkich zagrywek. Wydaje się jednak, że to bardzo ciekawy gracz, który może wnieść wiele dobrego do naszego zespołu.
• Za tydzień czeka was spotkanie z Jeziorem Tarnobrzeg. Szansa na zwycięstwo jest całkiem spora...
– Po raz pierwszy w tym sezonie możemy wygrać dwa mecze z rzędu. Mam nadzieję, że w piątek rozpoczęliśmy pewną serię, którą uda się nam podtrzymać w kilku najbliższych spotkaniach.
Rozmawiał Kamil Kozioł