FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Kryzys w Wierzchowiskach trwa w najlepsze – podopieczni Rafała Dybały fatalnie rozpoczęli sezon i zaliczyli trzecią z rzędu ligową porażkę. Wczorajsza przegrana boli tym bardziej, bo w niedzielę otworzono wyremontowany stadion w Wierzchowiskach.
– Płyta boiska została podniesiona o 60 cm. Został zamontowany drenaż, siatki chroniące przed kretami, a także nowe ogrodzenie. Dodatkowo został odmalowany budynek klubowy i wymieniona murawa. Teraz nasz obiekt prezentuje się imponująco.
W czasie remontu domowe mecze rozgrywaliśmy w Piaskach. Pobyt tam będziemy wspominać bardzo dobrze, bo w tym okresie awansowaliśmy do lubelskiej klasy okręgowej, a w kolejnym sezonie zajęliśmy w niej dwunaste miejsce. Stęskniliśmy się jednak za Wierzchowiskami, dlatego cieszymy się z powrotu – mówi Bolesław Grabowski, kierownik zespołu.
Autorem pierwszej bramki na odnowionym obiekcie był Łukasz Kamiński, który ładnie przymierzył z rzutu wolnego. Goście wyrównali jeszcze przed przerwą za sprawą Damiana Mirońskiego, najlepszego zawodnika meczu. Na początku drugiej połowy gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Kamil Witkowski, ale Orły wyrównały ponownie dzięki Mirońskiemu. Podopieczni Rafała Dryka w końcówce dołożyli jeszcze dwa trafienia i wywieźli z Wierzchowisk trzy punkty.
– Kluczowa dla losów spotkania była kontuzja Łukasza Barańskiego. Dołączył on do długiej listy piłkarzy walczących z urazami. Po jego zejściu nie mieliśmy zawodnika, który pociągnąłby naszą grę – dodaje Grabowski. – Mecz był wyrównany dopóki rywale mieli siły. W końcówce opadli jednak z nich i to bezlitośnie wykorzystaliśmy – mówi Dominik Fiuk, kierownik Orłów.
LKS Wierzchowiska – Orły Kazimierz 2:4 (1:1)
Bramki: Kamiński (5), Witkowski (48) – Miroński (24, 58), Stolarek (79), Kusyk (83).
Wierzchowiska: Korona – Krzak, Sowiński, Mazur, M. Hajkowski, Szostak, Dybała, Kamiński, Barański (46 Belcarz), Witkowski, Dąbrowski (70 D. Jarosz).
Orły: Niedziela – Stolarek, P. Dusiński, Dryk, Kusyk, Paczka, Bieniek, Miroński (89 Lipnicki), Radzikowski (70 Żybura), Berliński (64 Koza), Kleszczyński.
Żółte kartki: Dybała – Berliński. Sędziował: Wieleba. Widzów: 100.