Rozmowa z Michałem Jankowskim, koszykarzem TBV Startu Lublin
Mecz z Energą Czarnymi Słupsk miał być znakomitą okazją do odniesienia pierwszego w tym sezonie zwycięstwa. Długo prowadziliście, ale ostatecznie znowu zeszliście z parkietu ze spuszczonymi głowami. Czego zabrakło?
– Najbardziej to jednak sił. Przez 37 minut graliśmy dość dobrze, ale w ostatnich minutach popełniliśmy sporo błędów w obronie. Dobiły nas dwie trójki, które trafili rywale. Później szukaliśmy punktów, aby jeszcze wrócić do meczu, ale to nam się nie udało. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że walczyliśmy do samego końca o zwycięstwo. O tym jednak niedługo nikt nie będzie pamiętał. Zresztą wolę nie walczyć, a wygrywać mecze. Potrzebujemy zwycięstwa jak tlenu. Ono da nam pewność siebie.
W końcówce meczu z Czarnymi nie poradziliście sobie z Jerelem Blassingamem, który w końcówce zarówno wykańczał akcje, jak i asystował...
– Blassingame to zawodnik, który gra pick and rolle najlepiej w całej lidze. Mogliśmy zresztą zobaczyć to w Lublinie. Czarni żyją z jego zagrań. Reszta zespołu stoi i czeka, co wymyśli Blassingame. W końcówce pozwoliliśmy mu rozwinąć skrzydła, co doprowadziło do naszej porażki.
Czy tak miała wyglądać ostatnia akcja meczu? Nie mieliście wprawdzie możliwości wzięcia przerwy na żądanie, ale mam wrażenie, że w tę akcję wkradł się chaos.
– Mamy dokładnie rozrysowane zagrywki, które powinniśmy grać w ostatnich sekundach. Zaczęliśmy jedną z nich biegać, chociaż sędzia nie podał piłki zawodnikowi stającemu na aucie. Nie wiem, dlaczego tego nie zauważyliśmy. Kiedy arbiter już podał piłkę, to mogliśmy jedynie improwizować. Urwałem się, ale nie miałem pozycji. Oddałem rzut, ale pozycja była tak trudna, że piłka nie miała szans wpaść do kosza.
Przed wami mecz z Polfarmexem Kutno. W tym starciu z pewnością nie jesteście faworytem...
– Mając taki bilans w żadnym meczu nie jesteśmy faworytem. Myślę jednak, że Polfarmex to zespół w naszym zasięgu. Oni też mają słabsze dni i przegrali już z AZS Koszalin. Graliśmy z nimi zresztą na turnieju przedsezonowym i toczyliśmy wyrównaną walkę. Potrzebujemy zwycięstw.