FOT. WOJTEK NIEŚPIAŁOWSKI
W sobotę o godz. 18 MKS Selgros rozpoczyna walkę o awans do fazy grupowej Pucharu EHF. Mistrzynie Polski w trzeciej rundzie eliminacyjnej tych rozgrywek zmierzą się z doskonale znanym w Lublinie Randers HK. Pierwsze starcie zostanie rozegrane w Danii
Podopieczne trenera Nevena Hrupca przystąpią do meczu w kiepskich nastrojach. We wtorek chorwacki szkoleniowiec klubu z Lublina musiał się pogodzić z pierwszą porażką w rozgrywkach ligowych. Jego podopieczne nie sprostały w Elblągu tamtejszemu Startowi przegrywając 27:28.
MKS Selgros zmarnował dwa rzuty karne, do przerwy przegrywał 8:15 i chociaż na pięć minut przed zakończeniem zawodów było 24:24, to ostatecznie z wygranej cieszyły się gospodynie. Trzeba jednak dodać, że kilka zawodniczek zmagało się z grypą żołądkową i w składzie zabrakło Agnieszki Kowalskiej oraz Katarzyny Kozimur.
– O wszystkim zdecydowała pierwsza połowa – ocenia Monika Marzec, druga trener mistrzyń Polski. – Znowu powtórzyła się sytuacja, że bardzo słabo weszliśmy w mecz. Trudno jest gonić po zmianie stron, kiedy przegrywa się różnicą siedmiu bramek. Szkoda porażki, bo uważam, że jesteśmy lepszym zespołem. Nie potrafiłyśmy jednak tego udokumentować na parkiecie.
Mecz w Elblągu miał być przetarciem przed wyjazdem do Danii, ale okazał się zimnym prysznicem. – Mamy nadzieję, że to będzie taki motywator przed pojedynkiem z Randers. Nie ma co ukrywać, że tam nie możemy sobie pozwolić nie tylko na słabszą połowę, ale nawet na moment przestoju – mówi Monika Marzec. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego powinny być już Kozimur i Kowalska. Być może z drużyną pojedzie także Ola Uzar, który zmagała się z urazem kolana. – Liczymy, że cała szesnastka dziewczyn będzie gotowa do gry. Uraz Oli nie okazał się groźny i jest szansa, że z nami pojedzie – dodaje asystentka trenera Hrupca.
Randers też ostatnio nie radzi sobie najlepiej. We wtorek Dunki przegrały kolejne spotkanie ligowe. Tym razem uległy u siebie Esbjergowi 27:30. Była to już piąta porażka w dziewiątym meczu tego sezonu. Rywalki MKS Selgros obecnie zajmują siódmą lokatę w tabeli z dorobkiem siedmiu punktów. W ostatnich pięciu występach zespół Randers zanotował cztery przegrane i tylko jedno zwycięstwo. – Mamy dobre wspomnienia z ostatniego meczu w Danii, ale z rywalizacji w dwumeczu już nie do końca. Po nerwowym rewanżu w Lublinie udało się awansować. Rywalki mają dobry zespół i na pewno będą wymagającym przeciwnikiem. Jedziemy tam jednak w pełni zmobilizowane i chcemy osiągnąć dobry wynik – zapewnia Monika Marzec.
MKS Selgros jedzie do Danii autokarem. W podróż zespół z Lublina wyrusza w czwartek o godz. 14. Rewanż zostanie rozegrany w przyszłym tygodniu w hali Globus.
DWUMECZ NIE DO ZAPOMNIENIA
Przypomnijmy, że ostatnia rywalizacja obu klubów miała miejsce w sezonie 2014/2015. Walka o ćwierćfinał Pucharu Zdobywców Pucharów miała niespotykany przebieg. Polki wygrały na wyjeździe aż 27:18 i wydawało się, że awans mają już w kieszeni. Tymczasem w hali Globus wszyscy do ostatnich sekund musieli drżeć o wynik. Ostatecznie ekipa z Danii wygrała 28:21 i była o włos od odrobienia strat.