Piłkarze Motoru w środę rozegrają najważniejszy mecz w tym sezonie. O godz. 17 zmierzą się w Elblągu z tamtejszą Olimpią. W sobotę lublinianie okazali się gorsi o jedną bramkę i jeżeli marzą o awansie, to muszą wygrać w rewanżu
W pierwszym starciu żółto-biało-niebiescy dominowali i mieli sporo sytuacji. Niestety w większości z nich pudłowali. Rywale byli groźni w kontrach i w samej końcówce były „motorowiec” Paweł Piceluk zdobył zwycięskiego gola, który stawia Olimpię w bardzo korzystnej sytuacji.
– To dopiero pierwsza połowa barażu, nic jeszcze nie wygraliśmy – przekonuje Damian Szuprytowski, który zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce dla ekipy z Elbląga. – Zdajemy sobie sprawę, że rywale jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa i na pewno będą walczyli do końca. Zagramy jednak u siebie i teraz to my będziemy mieli atut własnego boiska.
Niestety żółto-biało-niebiescy od początku meczu musieli sobie radzić bez dwóch ważnych piłkarzy ofensywnych. Marcin Michota i najlepszy strzelec drużyny Filip Drozd z powodu kłopotów ze zdrowiem usiedli na ławce rezerwowych. W drugiej części meczu pojawili się na murawie, ale nie mieli zbyt dużo czasu, żeby się wykazać. Michota błysnął w defensywie, bo gdyby nie jego ambitny powrót, to goście mogli wcześniej cieszyć się z gola. Drozd z kolei wszedł na murawę tylko na ostatni kwadrans. – Ostatnio sporo odpoczywałem i mam nadzieję, że wszystko będzie już w porządku. O składzie decyduje trener, ale zgłaszam swoją gotowość. Walczymy do końca, ten jeden gol straty nic nie zmienia. Jedziemy do Elbląga po wygraną i po awans. Musimy udowodnić, że to my bardziej na niego zasługujemy – przekonuje Filip Drozd.
– Na pewno w rewanżu damy z siebie wszystko. To pierwsze spotkanie nam nie wyszło, ale dobrze, że jest jeszcze rewanż, w którym mamy szansę odrobić straty. Olimpia znalazła się w lepszej sytuacji, ale nie mamy zamiaru się poddawać. To tylko piłka i nie takie rzeczy się zdarzały, więc wcale nie stoimy na straconej pozycji – ocenia Aleksander Komor na klubowym portalu klubu z Lublina.
Piłkarze Motoru już we wtorek wyjechali do Elbląga. W meczu na pewno nie weźmie udziału Julien Tadrowski, który w sobotę doznał kontuzji i szybko musiał opuścić murawę. Reszta zawodników jest zdrowa i gotowa do gry.