Meksyk po raz siódmy z rzędu zakończył swój udział w mistrzostwach świata na czwartym meczu. Tym razem lepsza okazała się Brazylia, która wygrała 2:0. Piłkarze Tite zasłużenie awansowali do ćwierćfinału, gdzie spotkają się z Belgią lub Japonią.
Początek meczu był zaskakujący. Zespół Juana Carlosa Osorio ruszył do przodu i Brazylijczycy znaleźli się w poważnych tarapatach. Bardzo aktywni byli: Hirving Lozano i Javier Hernandez. Co jednak z tego, skoro kiedy była okazja do strzału, to Meksykanie zawsze za długo zwlekali z decyzją i dawali się zablokować rywalom. Na dodatek po 20 minutach przewagi dostali poważne ostrzeżenie. Jedna indywidualna akcja Neymara mogła przynieść prowadzenie „Canarinhos”. Na posterunku był jednak Carlos Ochoa. Od tego momentu podopieczni Tite wreszcie wzięli się za grę i pod bramką „El Tri” było zdecydowanie groźniej. Do przerwy goli jednak nie było.
Po zmianie stron wreszcie doczekaliśmy się bramki. Świetnie w pole karne rywali wpadł Willian. Po chwili zagrał wzdłuż „piątki”, a tam było... trzech kolegów. Ostatecznie piłkę wślizgiem do siatki wpakował Neymar i wielki faworyt zrobił poważny krok w kierunku ćwierćfinału mistrzostw świata.
Osorio zareagował od razu i szybko posłał do boju Jonathana dos Santosa. Ta roszada na niewiele się jednak zdała. W 59 minucie powinno być 2:0. Po akcji Fagnera „patelnię” miał Paulinho. Były gracz ŁKS Łódź uderzył z 11 metrów dokładnie tam, gdzie stał Ochoa. W 64 minucie kolejną świetną akcję przeprowadził Willian, ale znowu Meksyk uratował bramkarz. Awans w samej końcówce przypieczętowali do spółki: Neymar i Roberto Firmino. Ten pierwszy w sytuacji sam na sam strzelał, ale wyszło z tego podanie do zawodnik Liverpoolu, który z bliska wpakował piłkę do „pustaka”.
Meksyk na pewno zagrał niezłe spotkanie, ale zdecydowanie brakowało lepszego ostatniego podania, albo szybszej decyzji o oddaniu strzału. „Canarinhos” byli też świetnie zorganizowani w defensywie. Dobrze się asekurowali, a kiedy sytuacja tego wymagała podwajali rywali. To nie przypadek, że Alisson w Rosji puścił do tej pory tylko jednego gola. A z przodu świetnie dysponowany był Willian. To skrzydłowy Chelsea, a nie Neymar był motorem napędowym swojej drużyny.
Brazylia – Meksyk 2:0 (0:0)
Bramka: Neymar (51), Roberto Firmino (89).
Brazylia: Alisson – Fagner, Thiago Silva, Miranda, Filipe Luis, Paulinho (80 Fernandinho), Casemiro, Coutinho (86 Firmino), Willian (90 Marquinhos), Gabriel Jesus, Neymar.
Meksyk: Ochoa – Alvarez (55 J. dos Santos), Castro, Salcedo, Gallardo, Herrera, Marquez (46 Layun), Guardado, Vela, Lozano, Hernandez (60 Jimenez).
Żółte kartki: Filipe Luis, Casemiro – Alvarez, Herrera, Guardado.
Sędziował: Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów: 41970.