FOT. AGROS ZAMOŚĆ
Wszystko wskazuje na to, że Paweł Fajdek przez kolejne cztery lata będzie zawodnikiem Agrosu Zamość. – Jesteśmy praktycznie dogadani, dlatego mam nadzieję, że nic się już nie zmieni i Paweł zostanie u nas – mówi Konrad Firek, prezes klubu
Mając w klubie dwukrotnego mistrza świata trzeba się liczyć z tym, że większe ekipy będą próbowały ściągnąć go do siebie. Nie inaczej jest właśnie w przypadku Fajdka. – Podchody innych klubów były i pewnie jeszcze długo będą – śmieje się Konrad Firek, szef Agrosu. – Jest dużo AZS-ów, które chciałby mieć zawodnika tego kalibru, co Paweł. Mogę jednak powiedzieć, że my praktycznie wszystko mamy już ustalone. Tak naprawdę pozostaje jeszcze kwestia kilku szczegółów.
27-letni młociarz obecnie przebywa na zgrupowaniu w Portugalii, gdzie szykuje się do kolejnego sezonu. Dlatego na razie trzeba się wstrzymać z oficjalnym ogłoszeniem przedłużenia umowy. W Agrosie wszyscy mają jednak nadzieję, że za cztery lata doczekają się medalu olimpijskiego. I najlepiej, żeby od razu było to złoto.
– Od początku rozmawialiśmy nie o rocznej, czy dwuletniej umowie tylko o dłuższej współpracy. Wszystko jest na dobrej drodze, ale czasami w ostatniej chwili może się coś zmienić. Nigdy nie wiadomo, co inni zaproponują Pawłowi – dodaje prezes Firek, który ma po swojej stronie nową trenerkę Fajdka. Dwukrotny mistrz świata niedawno oficjalnie zakończył współpracę z Czesławem Cybulskim. Teraz znowu ćwiczy z Jolantą Kumor, swoją pierwszą trenerką. A to właśnie dzięki niej Fajdek w ogóle wylądował w klubie z Zamościa.
– Jolanta Kumor wyszła z propozycją, żeby Paweł trafił do Agrosu i od tego wszystko się zaczęło. Możemy liczyć na wsparcie z jej strony. Pani trener także uważa, że dla Pawła najlepiej byłoby gdyby jeszcze został w Agrosie – przekonuje Konrad Firek.