
Środowy wieczór przejdzie do historii lubelskiej koszykówki i można być pewnym, że za kilka czy kilkanaście lat o czerwcowych dniach będzie opowiadać się z takimi wypiekami, jak o czasach Kenta Washingtona. PGE Start zresztą nawiązał do wyczynów słynnego Amerykanina i rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie pokonując w piątym meczu finału Orlen Basket Ligi Legię 97:82.

Co najważniejsze, był silny dzięki własnej dyspozycji, a nie słabości przeciwnika.
Mecz od pierwszych minut układał się po myśli gospodarzy, którzy grali wyśmienicie. Prowadził ich Tyran De Lattibeaudiere. Taktyka Startu była ułożona w ten sposób, że zostawał on w akcjach izolacyjnych z rywalami.
Wśród warszawian nie było na tyle mocnego gracza, żeby powstrzymać go w grze tyłem do kosza. A kiedy inni gracze go próbowali podwajać, to De Lattibeaudiere mądrze dzielił się piłką.
Byłoby jednak olbrzymią niesprawiedliwością przypisywanie tego zwycięstwa wyłącznie ofensywie byłoby olbrzymią niesprawiedliwością. Bo Start w środę rozbił Legię dzięki wspaniałej defensywie. Olbrzymi nacisk na graczy obwodowych sprawił, że ci popełnili mnóstwo strat. Start po nich przyspieszał grę i kończył akcję sam na sam z koszem. Zresztą podobnie było po zbiórkach, po których lublinianie błyskawicznie znajdowali się pod przeciwnym koszem. Nic więc dziwnego, że zarówno w drugiej, jak i trzeciej kwarcie przewaga Startu sięgała dwucyfrowych rozmiarów.
Mała bura gospodarzom należy się za początek ostatniej odsłony, kiedy wdarło się w ich szeregi rozprężenie. Nawet wówczas jednak różnica między obiema ekipami była wciąż dwucyfrowa.
Bohaterem Startu w tym spotkaniu był De Lattibeaudiere, który zdobył aż 25 pkt. Ponownie świetnie spisał się Ousmane Drame, który skompletował double-double. Złożyło się na nie 17 pkt i 14 zbiórek. Dla Legii 20 pkt zdobył Andrzej Pluta.
Szósty mecz finału Orlen Basket Ligi odbędzie się w piątek w Warszawie. Jego początek jest zaplanowany na godz. 17.30. Transmisja odbędzie się na antenie Polsat Sport 1.
PGE Start Lublin – Legia Warszawa 97:82 (20:19, 32:25, 26:13, 19:25)
Start: De Lattibeaudiere 25, Drame 17 (3x3), Williams 7 (1x3), Krasuski 5 (1x3), Lecomte 4 oraz Ramey 18 (1x3), Brown 15 (4x3), Put 6 (2x3), Turewicz 0, B. Pelczar 0, Kępka 0, Szymański 0.
Legia: Pluta 20 (4x3), McGusty 17, Kolenda 9 (3x3), Vucić 7, Silins 2 oraz Radanov 11, Wilczek 7 (1x3), Grudziński 5 (1x3), Onu 4.
Sędziowali: Liszka, Mordal i Szczurewski. Widzów: 4200.
Stan rywalizacji: 3:2. Gra w tej fazie toczy się do 4 zwycięstw. Kolejne mecze odbędą się 20 i 22 (ew.) czerwca.
