

W meczu drużyn z górnych rejonów tabeli LKS AGROTEX Milanów pokonał Az-Bud Komarówka Podlaska. KS Drelów wywiózł komplet punktów z terenu Sokoła Adamów. Wysokie zwycięstwa Absolwenta Domaszewnica i rezerw Podlasia Biała Podlaska

Beniaminek z Drelowa odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie. Tym razem pokonał na wyjeździe Sokoła Adamów 1:0. Zwycięskiego gola strzelił w 88 minucie z rzutu karnego Daniel Krasucki. – Rzut karny został podyktowany słusznie. Adrian Hołownia zagrał piłkę, a ta trafiła w rękę zawodnika gospodarzy – relacjonuje szkoleniowiec KS Drelów Przemysław Sałański.
Goście wygrali skromnie. – To był bardzo ciężki przeciwnik, szczególnie u siebie. Warunki do gry nie były najlepsze, piłka na dużym boisku często skakała. Poza dwoma wypracowanymi sytuacjami, nie tworzyliśmy tylu, ile byśmy sobie zamarzyli. Od 70 minuty bramka wisiała w powietrzu. Byliśmy lepsi, choć wynik aż tak wyraźne tego nie odzwierciedla. Na pewno wygraliśmy zasłużenie – podsumowuje trener KS Drelów. – Najbardziej boli, że gola straciliśmy w 88 minucie. Żałujemy, że nie dowieźliśmy do końca korzystnego wyniku. Mieliśmy swoje okazje. O wygranej gości zadecydował błysk umiejętności Hołowni – wyjaśnia Andrzej Zarzycki, szkoleniowiec Sokoła Adamów.
Sokół Adamów – KS Drelów 0:1 (0:0)
Bramka: Krasucki (z karnego 88).
Czerwona kartka: Mateusz Sikora (Sokół) w 87 min, za zagranie ręką.
Sokół: Osial – J. Nowicki, Wrzosek (46 Sokołowski), Kula, Pioruński. A. Nowicki, Bosek, Mich, Sikora, Yilmar Hernandez, Baran (60 Darrel Gonzalez).
Drelów: Sałański – M. Tkaczuk, Wiraszka (65 Ciokalski, 80 Mironiuk), Kurenda, Kondraciuk (58 Hołownia), Przybyłowski (70 Moczulski), Tomczuk, Krasucki, Paczuski (58 Piszcz), Wojtczuk, O. Tkaczuk (78 Howorus).
W meczu drużyn z górnej części tabeli lepszy okazał się LKS Agrotex Milanów. Miejscowi zwyciężyli 3:2. – Szybko straciliśmy dwie bramki po indywidualnych błędach. Na szczęście zdołaliśmy to odrobić. Mieliśmy optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Trzecie trafienie dla gospodarzy padło po kontrze. W naszym polu karnym nie potrafiliśmy wybić piłki, z którą nieźle poradził sobie Sebastian Ostapiuk. Futbolówka „zatańczyła” w obrębie 16 - tki, odbiła się od dwóch naszych zawodników i dotarła do strzelca, który wpakował ją do naszej bramki. Przyczyny porażki: to indywidualne błędy oraz fakt, że nie potrafimy walczyć jeden za drugiego. Jak się okazje, same indywidualne umiejętności nie wystarczą – tłumaczy trener Az-Bud Komarówka Podlaska Arkadiusz Kot.
– Mecz rozpoczął się dla nas jak marzenie, objęliśmy prowadzenie 2:0. Niestety, chyba za szybko uwierzyliśmy, że padną kolejne bramki i rywal nas skarcił. Im było bliżej końca spotkania, tym stwarzaliśmy okazje bramkowe, ale byliśmy nieskuteczni. Z przebiegu spotkania stworzyliśmy więcej okazji do strzelenia goli. Zwycięskiego gola strzelił 15-latek, Igor Trościańczyk. To nasz wychowanek, który w seniorach rozgrywa pierwszy sezon – mówi kierownik LKS AGROTEX Milanów Marek Burzec.
LKS AGROTEX Milanów – Az-Bud Komarówka Podlaska 3:2 (2:2)
Bramki: Zmorzyński (4), Ostapiuk (6), Trościańczyk (83) – Borkowski (18), Zdunek (23).
Milanów: Kruczek – Kobojek, Gil, Abramek (46 K. Kamiński), G. Romaniuk (66 Kolęda), Niziołek (83 Gmiter), Mazurek (80 K. Romaniuk), Ostapiuk (89 Krępski), Zmorzyński, J. Kamiński (66 Trościańczyk), Pawlak (90 + 4 Piątek).
Az-Bud: Bierdziński – Derlukiewicz (88 Szymański), Kania, Migal, Grochowski, Barańczuk (50 Osypiuk), Korol, Wardziak (75 Sokołowski), Zdunek (60 K. Zieniuk), Bogucki (70 Tymoszuk), Borkowski (70 Domański).
Ostre strzelanie urządzili sobie piłkarze Absolwenta Domaszewnica. Drużyna prowadzona przez Roberta Różańskiego rozbiła Sokoła Adamów 6:1. cztery bramki zdobył Jakub Dołęga. Do przerwy miejscowi prowadzili 3:1. – Trochę niepotrzebna była bramka na 3:1. Stracony gol wprowadził trochę nerwowości. Na szczęście nasz czwarty na początku drugiej połowy uspokoił mecz. Mogliśmy wygrać wyżej – zapewnia trener Absolwenta Robert Różański.
Red Sielczyk zainkasował cenne trzy punkty. Po końcowym gwizdku niepocieszeni byli goście, którzy w drugiej części meczu zmarnowali doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia, a być może i wygranie meczu. Rzutu karnego nie wykorzystał Jan Bożym, jego strzał obronił bramkarz miejscowych. – Przegrywamy wygrane spotkanie. Mieliśmy swoje okazje na zamknięcie meczu, ale ich nie wykorzystaliśmy. Jak się nie strzela z tego, co się ma, to się przegrywa – mówi szkoleniowiec Orła Konrad Łabęcki.
Rezerwy Podlasia Biała Podlaska rozbiły na wyjeździe beniaminka Bizona Jeleniec. Goście wygrali 6:1. – Przeciwnik był od nas lepszy, wygrał zasłużenie – wyjaśnia trener Bizona Mariusz Ciołek.
Zadowolony z końcowego wyniku był szkoleniowiec gości Jakub Dobosz. – Gratuluję zwycięstwa naszym zawodnikom, a przede wszystkim bardzo dobrej reakcji po stracie bramki na 1:0 po błędzie indywidualnym bramkarza w trakcie budowania gry. Do tej pory był pewnym punktem drużyny, ale taka jest piłka, że w najmniej oczekiwanym momencie można popełnić błąd. Natomiast styl gry naszej drużyny się nie zmienił, wiedzieliśmy że jak konsekwentnie będziemy realizowali plan meczowy to kwestią czasu będzie tworzenie sobie sytuacji bramkowych. Do przerwy odwróciliśmy wynik, a w drugiej połowie przypieczętowaliśmy zwycięstwo strzelając kolejne bramki, grając od 60 minuty w 10-tkę z powodu kontuzji jednego z naszych zawodników. Kolejne przekonujące zwycięstwo buduje naszą pewność siebie, a siła strzelecka zespołu jest rozłożona na cały zespół niezależnie od pozycji na boisku. Mamy swój kierunek, styl gry, swoje DNA drużyny o które ciągle dbamy, rozwijamy się i wiemy co możemy zrobić, żebyśmy jeszcze lepiej grali – mówi trener Dobosz.
Pierwsze zwycięstwo odniosła Unia Krzywda, która na własnym terenie pokonała Unię Żabików 2:0. – W końcu się udało. Dominowaliśmy przez 20 minut, później oddaliśmy trochę pola. W perspektywie całego spotkania wytrzymaliśmy trudy i zasłużenie wygraliśmy – mówi zadowolony szkoleniowiec Unii Krzywda Paweł Szlaski.
Podczas meczu Lutni Piszczac z Victorią Parczew interwencją zespołu medycznego karetki pogotowia. – Mój zawodnik Milan Storto został uderzony przez bramkarza gości, upadł na murawę. Zaczął mu puchnąć brzuch, sytuacja robiła się niebezpieczna. Zadzwoniłem po karetkę. Piłkarz został odwieziony do szpitala. Gdyby bramkarz nie wpadł w naszego gracza, strzelilibyśmy gola. Najdziwniejsze jest to, że sędzia nie uznał faulu na naszym piłkarzu, stwierdził, że było to zderzenie przypadkowe. Ubolewamy nad tym, że arbiter nie panował nad wydarzeniami na boisku. Obie bramki straciliśmy po własnych błędach, na które zwracaliśmy uwagę w przerwie – mówi szkoleniowiec Lutni Mateusz Kacik.
Drużyna z Parczewa zwycięskiego gola strzeliła już w doliczonym czasie gry. – Uśmiechnęło się do nas szczęście. Mecz był na remis – mówi kierownik Victorii Parczew Jarosław Lewczuk.
Grom Kąkolewnica wygrał ważny wyjazdowy mecz z ŁKS Łazy 4:2. Gospodarze kończyli spotkanie w 10-osobowym składzie po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Łukasza Eberta. – Mieliśmy więcej z gry. Mecz toczył się z lekką naszą przewagą – mówi kierownik Gromu Jarosław Kalenik.
Pozostałe wyniki
Absolwent Domaszewnica – Kujawiak Stanin 6:1 (Dołęga 2, 29, 64, 77, Trzaskowski 20, Zborowski 47 – Stefaniak 34) * Red Sielczyk – Orzeł Czemierniki 2:1 (Jakub Dorosz 62, Stelmaszuk 66 – Bożym 15). W 65 min Jan Bożym (Orzeł) nie wykorzystał rzutu karnego (obronił bramkarz Red Sielczyk) * Bizon Jeleniec – Podlasie II Biała Podlaska 2:6 (Rosłoń 20, Mućka 85 – Fedoruk 35, Dobrodziej 44, H. Wasilewski 50, 70, Sawczuk 53, Siemieniuk 65) * Unia Krzywda – Unia Żabików 2:0 (G. Piszcz 50, Król 90 + 2) * Lutnia Piszczac – Victoria Parczew 1:2 (Tuttas 6 - K. Waniowski 63, Gryczuk 90 + 7) * ŁKS Łazy – Grom Kąkolewnica 2:4 (Bednarczyk 19, 70 – Aleksandrowicz 17, Kanatek 42, Lecyk 49, 90 + 3). Czerwona kartka: Łukasz Ebert (ŁKS) w 87 min, za drugą żółtą.
