Wiosną trener Zbigniew Lamek zamierza przede wszystkim więcej angażować wychowanków do gry w drużynie seniorów
Dla beniaminka drugi sezon po awansie zawsze jest jednym z trudniejszych. Przekonują się o tym w Krzywdzie. Miejscowa Unia na półmetku rywalizacji nie zdołała zachwycić swoich kibiców imponującymi wynikami. Na 13 rozegranych spotkań podopieczni Zbigniewa Lamka uzbierali 14 punktów, co daje im dosyć odległe 11 miejsce. Dla porównania w ubiegłym sezonie, pierwszym po awansie z bialskiej klasy A, Unia uzbierała ponad dwa i pół razy więcej punktów (36) i zakończyła rywalizację w roli beniaminka na wysokiej szóstej pozycji. O powtórzenie tego wyniku w obecnych rozgrywkach może być znacznie trudniej.
Bilans pierwszej rundy jest niekorzystny dla zespołu prowadzonego przez trenera Zbigniewa Lamka. Cztery zwycięstwa i dwa remisy oraz siedem porażek. – W niektórych spotkaniach brakowało nam umiejętności, w innych szczęścia. Były też mecze, w których byliśmy osłabieni kadrowo – analizuje szkoleniowiec Unii Krzywda. – Mieliśmy spotkania, w których wynik był na styku, a które minimalnie przegraliśmy, jak 1:2 z Huraganem Międzyrzec Podlaski, 0:1 z Bizonem Jeleniec, czy 1:2 z Unią Żabików. Szkoda też remisu 2:2 z Sokołem Adamów – wylicza opiekun drużyny z Krzywdy.
Co ciekawe Unia lepiej radziła sobie na boiskach rywali. Z siedmiu spotkań wygrała trzy i jedno zremisowała, przy jednej wygranej i remisie na swoim terenie. – Czasami tak bywa. Terminarz sprawił, że w pierwszej części sezonu wygrywaliśmy ważne mecze z drużynami, które są w tabeli bezpośrednio przed nami lub tuż za nami. Wiosną z nimi będziemy grać przed własnymi kibicami. W tej grupie są Lutnia Piszczac, LKS Milanów i Bad Boys Zastawie. Mieliśmy też wyjazdowy remis 1:1 w derbach z Olimpią Okrzeja. Taki układ gier dobrze rokuje przed rundą rewanżową – mówi Lamek.
Największy problem szkoleniowiec Unii miał z ofensywą zespołu. – Do tej pory ważną rolę odgrywał w ataku Tomasz Mazur. Jesienią nie miał zbyt wiele czasu na grę. Miejmy nadzieję, że sytuacja ulegnie zmianie w rundzie rewanżowej. Z naszą młodzieżą początkowo też mieliśmy problemy. Zazwyczaj długo wchodziła w mecze, „budziła” się dopiero koło 80 minuty, ale wtedy było już za późno i praktycznie po meczu – wyjaśnia opiekun Unii Krzywda.
Do gry w pierwszym zespole opiekun ekipy z Krzywdy będzie chciał coraz częściej wprowadzać zdolnych wychowanków. W kolejce czekają napastnik Jakub Tomasik (rocznik 2000), młodszy o rok Patryk Bober i 21-letni Damian Nankiewicz. – Chcemy mobilizować naszych juniorów do większego zaangażowania w pracę pierwszego zespołu. Zadaniem numer jeden będzie także pozyskania rasowego napastnika – zapowiada Krzywda.