Kibice w Krzywdzie doskonale pamiętają wiosnę sprzed dwóch lat. W ostatnim meczu sezonu ich Unia mierzyła się na wyjeździe z Niwą Łomazy.
Oba zespoły walczyły o utrzymanie. Prowadzeni przez trenera Zbigniewa Lamka unici ulegli 1:4 i kończyli mecz w 10-osobowym składzie. Przegrana sprawiła, że zajęli przedostatnie miejsce w tabeli i razem ze zdegradowanym już wcześniej Orkanem Wojcieszków pożegnali się z ligą okręgową.
Minęły dwa sezony i znowu pod wodzą trenera Lamka Unia powróciła do bialskiej „okręgówki”. Na 26 spotkań w klasie A ekipa z Krzywdy wygrała 19, dwa zremisowała i w pięciu schodziła w roli przegranego. Zwycięzca był zespołem własnego boiska. Z 13 meczów u siebie wygrał 12 i jeden remisował 1:1 z SPLGMP Rogoźnica. Znacznie gorzej szło mu na boiskach rywali. Tam odniósł siedem zwycięstw i doznał pięciu porażek. Do pełni statystyki dodajmy remis 0:0 z Agrosportem Leśna Podlaska.
Co było kluczem do sukcesu? – Przez dwa lata od spadku udało nam się stworzyć atmosferę sprzyjającą walce o awans. Mieliśmy kilku doświadczonych zawodników i na nich budowaliśmy drużynę. Mam na myśli pomocnika Adriana Chmiela, który przed sezonem przyszedł do nas z Sokoła Adamów. Po kontuzji powrócił kolejny zawodnik drugiej linii Kuba Gajownik. W swoich szeregach mieliśmy też ofensywnego Łukasza Kusia, który na ostatniej Gali BOZPN wybrany został najlepszym zawodnikiem klasy A w okręgu. Nie możemy też zapomnieć o doświadczonym bramkarzu Darku Dadsiewiczu, obrońcy Przemku Młynarczyku, czy pomocniku Marcinie Kubaku – wylicza szkoleniowiec Unii Zbigniew Lamek.
Do ogranych i doświadczonych zawodników trener zespołu z Krzywdy dołączył młodzież. – Nie było łatwo i na pewno nadal nie będzie przekonać młodych ludzi do grania w piłkę, do przychodzenia na treningi. Problemem, w dalszej perspektywie są finanse, a właściwie ich brak. W naszym regionie nie ma pracy dla młodzieży. Z powodu skromnego wsparcia dla klubu z gminy, niewiele możemy zaproponować naszym wychowankom – tłumaczy Lamek.
Mimo to trener ma ambitny plan. – Najważniejsze po wywalczonym awansie będzie utrzymanie w bialskiej klasie okręgowej – mówi. – Będziemy jednak musieli spotykać się na treningach nie raz, a co najmniej dwa razy w tygodniu. Starsi i doświadczeni muszą dać przykład młodym, jak należy pracować, by tamci uwierzyli, że praca przynosi efekty. Z optymizmem patrzymy w przyszłość.