Sytuacja w dole tabeli wygląda bardzo ciekawie. Nawet zajmująca 10. pozycję Unia Żabików, która zgromadziła w pierwszej rundzie 15 punktów, nie może być spokojna ligowego bytu.
Tym bardziej sklasyfikowana na 12. miejscu Niwa Łomazy. Zespół trenera Marcina Patynowskiego ma zaledwie trzy "oczka” zapasu nad ostatnim Orkanem Wojcieszków (siedem punktów). Wiosną zatem będziemy świadkami zaciętej rywalizacji o pozostanie w bialskiej klasie okręgowej.
Klub z Łomazów już drugi sezon z rzędu rywalizuje na tym szczeblu rozgrywek. W pierwszym roku po awansie na finiszu zajął 10. miejsce. Teraz zmuszony został do walki o pozostanie na zapleczu IV ligi. – Wszyscy wierzymy, że uda nam się utrzymać – mówi trener Niwy Marcin Patynowski.
Jeśli tak się stanie szkoleniowiec, razem z drużyną i władzami klubu przejdzie do historii.
– Do tej pory, co najwyżej, tylko przez rok udało nam się pozostać w tej lidze po awansie. W obecnym sezonie piszemy nową historię Niwy. Jeśli się utrzymamy, będzie to nasz wspólny sukces – zapowiada opiekun.
Z pewnością nie będzie to łatwe zadanie. Z kilku powodów. Pierwszym są sprawy kadrowe. Choć w zajęciach uczestniczy ostatnio średnio 15-17 piłkarzy, to w składzie są luki wymagające uzupełnienia. – Pilnie potrzebujemy bramkarza, a także młodzieżowców – informuje trener Patynowski.
Właśnie z obsadą bramki w pierwszej rundzie Niwa miała spore problemy.
– Jeden z bramkarzy przestał trenować, z kolei Tomasz Doluk zaczął poszukiwać pracy. Były mecze, w których z konieczności ratowaliśmy się zawodnikami z pola – mówi szkoleniowiec.
I tak między słupkami pojawiali się nominalny napastnik Kamil Malewicz oraz pomocnik Mateusz Grabowski.–Dobrze, że w końcu powrócił Tomek Doluk – przyznaje trener.
– Chcemy też załatwić pozyskanie Bartłomieja Żmudzińskiego z GLKS Rokitno. Jednak rozmowy idą bardzo ciężko. Jego klub żąda bardzo wysokiej kwoty odstępnego.
W Niwie nie obyło się bez ubytków. Z gry zrezygnował boczny obrońca i pomocnik Jarosław Oleszczuk. Piłkarz, który w tym roku zdaje egzamin dojrzałości, chce mieć więcej czasu na przygotowanie się do tego poważnego życiowego wyzwania.
Seniorzy Niwy mają po dwa treningi w tygodniu. – Eksperymentalnie wprowadziliśmy do jednostek treningowych zajęcia crossfitu – tłumaczy Patynowski. – Zawodnicy naprawdę solidnie pracowali. Spotykamy się także na gierkach na orliku oraz meczach kontrolnych. Zatem w tygodniu nazbiera się nawet pięć dni zajęć.