Zespół Pławanic Kamień ma jeszcze nadzieję na utrzymanie w „okręgówce”
Do zdegradowanego już w trakcie sezonu Hutnika Ruda-Huta w minionym tygodniu dołączyli piłkarze Pławanic Kamień. Sytuacja może jeszcze ulec zmianie, gdy Lubelski ZPN powiększy IV ligę z 16 do 18 drużyn.
Ekipa z Pławanic czekała przez prawie tydzień na ostateczne rozstrzygnięcia. Jej przyszłość zależała od decyzji działaczy Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej, który miał zastanowić się nad opcją powiększenia od nowego sezonu III ligi. Przedstawiciele Podkarpacia nie przystali na propozycję działaczy Lubelskiego Związku Piłki Nożnej i nie dojdzie do zwiększenia tego szczebla rozgrywek do 18 drużyn.
Ta smutna informacja sprawiła, że do IV ligi spadła również Lublinianka, a do chełmskiej „okręgówki” Victoria Żmudź. To z kolei spowodowało, że zespół Pławanic Kamień będzie zdegradowany do chełmskiej klasy A.
Nadzieja na uchronienie się przed degradacją była jeszcze przed ostatnią serią gier, rozegraną w poprzednią niedzielę. Gdyby Pławanicom udało się choćby zremisować na wyjeździe z Saweną Sawin, ich los podzieliłaby Unia Białopole. Podopieczni trenera Tomasza Wieczorka mieli lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Pławanicami (wygrana 5:0 i porażka 0:1) i zajęli ostatnie z bezpiecznych miejsc w tabeli (12. pozycja).
– Nie wszystko jeszcze stracone – mówi szkoleniowiec Pławanic Michał Filipczuk. – LZPN zastanawia się jeszcze nad powiększeniem IV ligi o dwa miejsca, czyli z 16 do 18 drużyn. Czekamy z niecierpliwością na decyzję.
– W tej sprawie odbędzie się poniedziałkowe spotkanie zarządu LZPN – potwierdza Anatol Obuch, prezes Chełmskiego OZPN. – Jednak szansa na powiększenie jest raczej minimalna.
Czarny scenariusz pewnie by się nie sprawdził i nie trzeba by teraz czekać na to, co zrobią działacze, gdyby w starciu z Saweną Pławanice nie przegrały 0:1. – Do remisu zabrakło nam niewiele – kwadransa – mówi szkoleniowiec. – Mieliśmy cztery okazje na strzelenie gola, lecz ich nie wykorzystaliśmy.
Jeśli Pławanice Kamień spadną do klasy A będzie to ich pierwsza degradacja w 22-letniej historii klubu. – Zaczynaliśmy od klasy A, w której graliśmy trzy sezony. Po awansie do ligi okręgowej nieprzerwanie w niej występowaliśmy – mówi Filipczuk.
– Decydujący wpływ na tak niskie miejsce miały ubytki kadrowe. Ostatnio nie mogliśmy skorzystać z czterech kluczowych zawodników. Dlatego przytrafiły nam się remisy w meczach na swoim boisku. Z spotkaniach ze Spartą Rejowiec, Ruchem Izbica, Unią Rejowiec i Tatranem Kraśniczyn, zamiast inkasować po trzy punkty, dzieliliśmy się z rywalami. Szkoda byłoby teraz żegnać się z chełmską „okręgówką”.
Do IV ligi awansowała Granica Dorohusk. Do chełmskiej klasy A zostały zdegradowane Pławanice Kamień i Hutnik Ruda-Huta