Dzisiaj o godz. 18 Górnik Łęczna powalczy o drugie zwycięstwo z rzędu. Zielono-czarni zmierzą się na wyjeździe z Koroną Kielce.
Górnicy jadą do Kielc podbudowani zeszłotygodniowym zwycięstwem nad Piastem Gliwice. Dziś będą chcieli pójść za ciosem i pokonać Koronę, którą w rundzie jesiennej ograli na własnym stadionie 4:0. Jeżeli uda im się ta sztuka, przynajmniej na kilka dni wygramolą się ze strefy spadkowej i zmniejszą stratę do kielczan do czterech „oczek”.
– Jedziemy na trudny teren i musimy powalczyć o pełną pulę. W takich meczach musimy wygrywać, żeby wyjść na bezpieczne miejsce. Co będzie najważniejsze? Przede wszystkim nie możemy w pierwszych minutach traci głupich bramek po naszych błędach. Jeżeli to się uda, przeciwnicy otworzą się i będziemy mieli swoje sytuacje – powiedział Bartosz Śpiączka.
Trener Franciszek Smuda będzie mógł liczyć dziś na Macedończyka Stefana Askovskiego. Lewy obrońca pozyskany z holenderskiej Fortuny Sittard został już zgłoszony do rozgrywek. Większym problemem będzie nieobecność Vojo Ubiparipa, który ze względu na kontuzje łydki będzie pauzował co najmniej dwa tygodnie. Zabraknie także Szymona Drewniaka i Josimara Atoche. Obaj wznowili już treningi indywidualne, ale powrót do dyspozycji, umożliwiającej załapanie się do kadry meczowej, jeszcze trochę potrwa.
Najbliższy rywal zielono-czarnych jest wielką niewiadomą. Na inaugurację rundy wiosennej gładko przegrał w Krakowie z Wisłą 0:2, żeby tydzień później rozbić na własnym boisku Wisłę Płock 4:2, a już w następnej kolejce dostać lanie od Arki Gdynia 1:4.
W porównaniu do rundy jesiennej, w składzie Korony zaszło kilka istotnych zmian. Przede wszystkim odeszli bramkarze Zbigniew Małkowski i Maciej Gostomski, a w ich miejsce przyszedł z Ludogorca Razgrad Kanadyjczyk chorwackiego pochodzenia Milan Borjan. Średnio 2,66 straconego gola na mecz nie wystawia mu jednak najlepszej rekomendacji. Z nowych zawodników w pierwszym składzie prawdopodobnie zobaczymy także bułgarskiego napastnika Iliana Micanskiego i środkowego obrońcę Bartosza Kwietnia, który minioną rundę spędził na wypożyczeniu do Chrobrego Głogów.
W piątkowym meczu na pewno zabraknie Dmitrija Wierchowcowa, bo Białorusin wczoraj za porozumieniem stron rozwiązał swój kontrakt z klubem. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego będzie już natomiast wracający po kontuzji Djibril Diaw. – Trenuje z zespołem. W tym tygodniu, oprócz pierwszej jednostki treningowej, pracował z drużyną. Trochę jeszcze odczuwa uraz, ale zobaczymy, co będzie na jeszcze jednych zajęciach – powiedział trener Korony Maciej Bartoszek na oficjalnej stronie swojego klubu.
– Porażka w Gdyni kosztowała nas wiele. To zabiera dużo zdrowia, nerwów. Nie zapomina się od razu, boli długo. Trzeba się jednak szybko podnieść, a od tego jest sztab. Górnik Łęczna to nie jest dla nas wymarzony rywal na ten moment. Po pierwsze to specyficzny przeciwnik dla samej Korony, a po drugie rywal, z którym na pewno będzie się grało trudno – dodał Bartoszek.