Fot. Przemysław Gąbka/gornik.leczna.pl
W poniedziałek o godz. 18 Górnik Łęczna zmierzy się na Arenie Lublin z Lechią Gdańsk. Trwa walka z czasem o dopięcie wszystkich formalności w związku z transferem Vojo Ubiparipa.
Przed tygodniem zielono-czarni rozegrali niezłe spotkanie, ale przegrali na wyjeździe z Ruchem Chorzów 1:2. Dziś staną przed kolejną szansą na zdobycie punktów, ale czeka ich jeszcze trudniejsze zadanie. Zmierzą się z typowaną do walki o mistrzostwo Polski Lechią Gdańsk, w której szeregach aż roi się od gwiazd najwyższego w polskich realiach formatu.
– Mają bardzo mocny skład, po dwóch równorzędnych zawodników na każdą pozycję, nazwijmy to z dużymi nazwiskami. My jednak nie boimy się żadnego przeciwnika – zapewnia szkoleniowiec Górnika Andrzej Rybarski.
– Mamy pewien szablon przygotowań i realizujemy go pod kątem najbliższego rywala. Lechia to zespół mocny personalnie, grający otwarty futbol, mający w sobie dużą jakość. Podchodzimy do niej z dużym szacunkiem i respektem, ale chcemy, żeby na boisku były widoczne także te elementy, nad którymi pracujemy na treningach – przekonuje trener.
Mimo wielu indywidualności w składzie ekipa z Trójmiasta na początku sezonu nie imponuje formą. W inauguracyjnym spotkaniu uległa na wyjeździe Wiśle Płock. Jakie wzorce z gry beniaminka można zaczerpnąć, żeby powtórzyć jego sukces?
– To niuanse, które często mają kluczowe znaczenie. Ale mecz meczowi nierówny. My przede wszystkim musimy skoncentrować się na tym, żeby ze swojej strony pokazać to, co mamy najlepszego – twierdzi Rybarski.
Górnik po zakończeniu minionego sezonu mocno się osłabił. Odeszli lider defensywy Tomislav Bozić i najlepszy asystent Tomasz Nowak, karierę zakończył Veljko Nikitović, a w czwartek do GKS Tychy sprzedany został niesforny napastnik Jakub Świerczok. Dzięki przeniesieniu spotkań do Lublinie w klubowej kasie pojawiły się jednak dodatkowe środki. Część z nich może zostać spożytkowana na pozyskanie nowych zawodników. Jutro kontrakt z Górnikiem może podpisać były zawodnik Lecha Poznań Vojo Ubiparip.
Serb ostatnio występował w FK Novi Pazar ze swojej ojczyzny. W 14 ligowych meczach strzelił sześć goli. Chciał ponownie spróbować swoich sił w mocniejszej lidze, stąd decyzja o powrocie do Polski. Za jego transferem stoi Nikitović, który od kilku tygodni zajmuje się w Górniku sprawami transferowymi.
W jutrzejszym meczu trener Rybarski nie będzie mógł skorzystać z dwóch zawodników. Pod koniec minionego tygodnia do Łukasza Mierzejewskiego, który leczy uraz od dłuższego czasu, dołączył Adrian Basta. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak poważna jest jego kontuzja.