Rozmowa z Leandro, obrońcą Górnika Łęczna.
- Co się dzieje z Górnikiem, nie wygraliście już szóstego meczu z rzędu?
– Każdy z nas się nad tym zastanawia i nikt do końca nie zna odpowiedzi na to pytanie. Najkrócej można odpowiedzieć, że tak jest piłka. Raz się wygrywa, a raz nie.
- Niektórzy mówią, że brakuje wam odpowiedniej koncentracji. Dlatego na początku tracicie bramki, które ustawiają później mecz.
– Nie wiem czego naprawdę nam brakuje. Po każdym meczu próbujemy wyciągnąć wnioski, aby nie popełniać tych samych błędów.
- Po spotkaniu z Cracovią byliście na wysokim czwartym miejscu, ale po porażce ze Śląskiem spadliście na dwunastą pozycję.
– Teraz mamy gorszą serię, ale wcześniej mieliśmy lepsze. Nie tak dawno byliśmy niepokonani przez cztery kolejne mecze. Jestem przekonany, że znowu zaczniemy wygrywać. Polska ekstraklasa jest nieobliczalna, dużo w niej niespodzianek. Przecież Piast Gliwice, który jest liderem tabeli, przegrał 2:5 z ostatnim Górnikiem Zabrze. Ta liga taka po prostu jest. Pierwszy może przegrać z ostatnim.
- Na koniec tego roku zmierzycie się z Lechią Gdańsk, która ostatnio zaczęła wygrywać.
– Dwa poprzednie mecze u siebie przegraliśmy i chcemy udanie zakończyć rok przed własnymi kibicami. Lechia ma dobry skład i ostatnio przebudziła się. Ale my też będziemy wygrywać. Mam nadzieję, że stanie się to już w sobotę. Jednego jestem pewien już teraz – to będzie dobry mecz.
- We Wrocławiu wcześniej zszedł pan z boiska, co jest rzadko spotykaną sytuacją.
– W pierwszej połowie przy linii bocznej doszło do sytuacji, kiedy wyskoczyłem do piłki i strasznie upadłem. Nie czułem się dobrze, ale chciałem grać. W przerwie trener powiedział: Leo, poczekamy, zobaczymy, jak będziesz się dalej czuł. W końcu mnie zdjął i to była dobra decyzja trenera. Zespół jest najważniejszy.
- Z Lechią pan zagra?
– Będę do gry, od początku tygodnia wyjdę na trening.
- Grzegorz Bonin powiedział, że może pan biegać przez dwa mecze bez odpoczynku. Jak się dochodzi do takiej wytrzymałości?
– Najważniejsze są praca i dyscyplina. Trzeba koncentrować się na futbolu, dbać o siebie. Dobrze i zdrowo jeść oraz dobrze się wyspać. Ja już nie mam 20 lat, tylko prawie 32. Dlatego w pewnym momencie wszystko staje się ważne.
- Z Legią przeprowadził pan akcję, która może okazać się w ogóle najpiękniejsza w całym sezonie.
– To był fajny mecz, szkoda tylko, że nie udało nam się zremisować. Trener mówił mi, żebym próbował agresywnie atakować. Mówił, że mam do tego zdolności i abym próbował to wykorzystać. A czy będzie najładniejsza? Tego nie wiem, bo to inni są od oglądania.
Rozmawiał Artur Ogórek